"Miłość niech będzie bez obłudy! Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem! W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi! W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie! Nie opuszczajcie się w gorliwości! Bądźcie płomiennego ducha! Pełnijcie służbę Panu! Weselcie się nadzieją! W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie - wytrwali! Zaradzajcie potrzebom świętych! Przestrzegajcie gościnności!" [Rz 12,9-12]
wtorek, 19 czerwca 2012
niedziela, 17 czerwca 2012
Listy św. Pawła
"...zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie,do jakiej Bóg wzywa w górę,
w Chrystusie Jezusie." [Flp 3,3-14]
w Chrystusie Jezusie." [Flp 3,3-14]
"Wszystkie nasze dobre pragnienia są więc nie tylko nasze,
ale są dziełem samego Boga: Bóg bowiem jest sprawcą waszych pragnień
i czynów wedle swego upodobania [Flp 2, 13]. Również samo nasze
pragnienie szukania Stwórcy pochodzi od Niego i nikt nie może znaleźć
Boga, nie będąc wpierw odnalezionym przez Niego" (T. Merton).
"Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój,
cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie" [Ga 5,
19–21. 22–23]
wtorek, 12 czerwca 2012
Wiara
"Kiedy Jezus zapowiedział Eucharystię, „wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło” (J 6, 66).
Piotr natomiast w imieniu Apostołów dał piękny dowód wiary: „Panie...
Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś
Świętym Boga” (tamże 68-69). Wiara w Eucharystię jest więc
znamieniem prawdziwych naśladowców Jezusa. Im gorętsza, tym bardziej
dowodzi zażyłej i głębokiej przyjaźni z Jezusem. Kto, jak Piotr, wierzy
w Niego mocno, ten wierzy i przyjmuje wszystkie Jego słowa i tajemnice:
od Wcielenia aż po Eucharystię. Wiara jest przede wszystkim darem Boga. Właśnie w przemówieniu
zapowiadającym Eucharystię Jezus potwierdził tę zasadę, oświadczając
niewiernym Żydom, że nikt nie może przyjść do Niego, a zatem wierzyć
w Niego, „jeśli nie pociągnie go Ojciec” (J 6, 44). Aby mieć żywą
i głęboką wiarę w Eucharystię — jak i w każdą tajemnicę — potrzeba być
„pociągniętym” wewnętrznie, co może dać tylko Bóg. Każdy jednak może
i powinien się na to przygotować, wypraszając sobie łaskę za pomocą
modlitwy. „Nie zostałeś jeszcze pociągnięty? — mówi św. Augustyn. — Proś
Boga, aby cię pociągnął”. A gdy chrześcijanin prosi Pana, aby coraz
bardziej go pociągał, nie zaniedbuje ćwiczyć się w wierze. Istotnie,
ponieważ ta cnota, wlana przez Boga na chrzcie świętym, jest
równocześnie dobrowolnym przyzwoleniem rozumu na prawdy objawione, od
człowieka zależy, czy chce wierzyć i włożyć w ten akt całą siłę woli."
Żródło: http://mateusz.pl/czytania/2012/20120612.htm
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 254
Żródło: http://mateusz.pl/czytania/2012/20120612.htm
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 254
niedziela, 10 czerwca 2012
Niedosyt
"W życiu doczesnym wciąż dosięga nas samotność. Liczymy na to, że
ludzka miłość ją rozproszy, co jednak okazuje się iluzją. Po jakimś
czasie samotność znów dochodzi do głosu, z jeszcze większą siłą. Szukamy
więc w nieskończoność nowych miłości, nowych zaangażowań, dóbr…
Pierwszym krokiem do nawrócenia jest odkrycie, że nieustanna tęsknota,
odczuwana nawet w szczęściu, ciągłe poczucie nienasycenia i posmak
smutku nawet najradośniejszych chwilach są wspomnieniem stwórczej
Miłości, która dała początek naszemu istnieniu. Są pieczęcią naszego
zaistnienia w sercu Boga, który nas zapragnął dla nas samych. Są
najgłębszym wzdychaniem duszy, która bez Boga cierpi i usycha."
Żródło: Małgorzata Wałejko, „Oremus” czerwiec 2012, s. 50
Żródło: Małgorzata Wałejko, „Oremus” czerwiec 2012, s. 50
poniedziałek, 4 czerwca 2012
"Nie bój się, wierz tylko!"
A gdybyś mnie zebrał teraz do Nieba
Bym nie musiała cierpieć tak
Bym mogła zapomnieć o wszystkim, co przeraża
I uspokoiła się
W życiu tak wiele spraw
I jeszcze przeszłość, co rusz
Puka do drzwi
Tak wrednie i natrętnie
Po szatańsku
Dawne problemy i dawna ja
Tak słaba, przygnieciona
Boże daj mi spojrzeć na to
Ile razy dotknąłeś mego życia
Ile razy podałeś dłoń
Gdy upadałam
Pokaż jak bardzo przemieniłeś moje serce
Choć zły wciąż próbuje pokazać mi
Że wciąż jestem ta sama
I teraz, gdy wszystkie te sprawy doczesne
Studia, rodzina, przyjaciele
Przerastają mnie
Próbuje utopić mnie w lęku
Zastawia na mnie, co rusz sidła
Bym w końcu zniewoliła się
Ale to przecież TY wygrałeś
Pokonałeś Śmierć!
I skoro Ciebie przyjęłam za Pana
Oddałam Tobie moje życie
To on nie ma do mnie prawa
Może jedynie próbować
Lecz TY, Ty obiecałeś
Że nie ponad me siły
Więc umocnij me serce Boże
Daj mi serce Lwa
Bym nie poddała się w walce
Bo takie całe życie
Nie zazna spokoju dusza
Póki nie spocznie w Tobie
I nie daj mi Boże aż nadto przejmować się tym, co doczesne
Boże pomóż mi ufać
Że jesteś, że trwasz i kroczysz przy mnie
Że masz plan
I nie zapominasz
Duchu Święty, przyjdź i prowadź
By żadne niepowodzenia mnie nie przygniotły
Bym w drodze ciągle wpatrywała się w Ciebie
W te Niebo, które na mnie czeka
Boże nie daj mi osądzać
I pomóż mi nie odmawiać innym miłości
Ale być gotową by służyć
Uzdolnij mnie Boże do tego
Bo tak słabe jest moje serce
Tak widoczna ma kruchość
Bo bez Ciebie
Nie ma mnie
I nie mogę nic
Nic
Subskrybuj:
Posty (Atom)