Rut, Moabitka, opuściła bliskich i ziemię rodzinną, by pozostać przy swojej teściowej, Noemi. Jako uboga, idzie zbierać resztki za żniwiarzami. Bóg przemieni jej uniżenie w wywyższenie: Rut poślubi Booza i jej historia stanie się częścią genealogii króla Dawida, a w dalszej perspektywie samego Jezusa. Wszystko to ilustruje historię życia Maryi, ubogiej dziewczyny, która jest pokorną służebnicą Pańską. Bóg wynosi Ją nad wszystkie ludzkie trony i władze – do godności królewskiej nieba i ziemi. Czyni to przez wzgląd na uniżenie Tej, która stała się Matką Jezusa.
(O. Michał Mrozek OP, „Oremus” sierpień 2009, s. 99)
sobota, 22 sierpnia 2015
środa, 19 sierpnia 2015
MIŁOŚĆ WSZYSTKO WYBACZA
„Przede wszystkim miejcie wytrwałą miłość jedni ku drugim, bo miłość zakrywa wiele grzechów” (1 P 4, 8). Miłość naprawia i zakrywa grzechy własne, a także i drugich, W Księdze Przysłów czytamy: „Miłość wszelki błąd ukrywa” (10, 12). Do niewiasty grzesznej Jezus powiedział: „Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała” (Łk 7, 47). Miłość podobnie działa wobec grzechów bliźniego. Przede wszystkim stara się, jeśli to możliwe, wybaczać błędy innym, podobnie jak matka stara się wybaczać błędy dzieciom. „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34), błagał Jezus na krzyżu za wszystkich, którzy przyczynili się do Jego męki. Nie był wykluczony z tej modlitwy apostoł zdrajca, który obcując z Jezusem w zażyłości znał zbyt dobrze Jego dobroć i wielkość, sędziowie, co skazali Go na śmierć, chociaż byli przekonani o Jego niewinności, lud, który słuchał Jego nauk i doznał tylu cudów, a żądał Jego śmierci. Miłość, zamiast wskazywać na odpowiedzialność innych, stara się pilnie szukać okoliczności łagodzących. Miłość uczy wykazywać taką samą troskę, jaką każdy samorzutnie wykazuje usprawiedliwiając własne błędy, również odnośnie do błędów innych ludzi.
Zakrywać winy lub błędy bliźniego, to także nie mówić o nich bez potrzeby, nie kierować na nie uwagi drugich, unikać ciekawości i nie doszukiwać się ich źródła. „Nie słuchaj nigdy o słabościach ludzkich — mówi św. Jan od Krzyża — a gdy się ktoś skarży, poproś, by ci nie mówiono o tym” (Ż. 68).
Lecz miłość nie zadowala się tym — pragnie uczynić coś większego: naprawić, wynagrodzić na wzór Chrystusa, który „w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo krzyża” (1 P 2, 24). Wziąć na siebie winy braci, jakby były własne, i wynagradzać za nie przez modlitwę i pokutę jest obowiązkiem tego, kto pragnie żyć miłością Zbawiciela i złączyć się z Jego wynagrodzeniem. Wówczas będzie mógł z Nim powiedzieć słusznie: „Ojcze, przebacz im”.
poniedziałek, 17 sierpnia 2015
Ch. de Foucauld
"Lecz ze wszystkich powodów, jakie możemy podać, tym który najwięcej nas pobudza... i ponad wszystko rozpala, jest ten, że wszystko, co uczynimy bliźniemu, Tobie uczynimy, o Jezu. To wystarczy, aby zmienić, odnowić całe nasze życie, nadać kierunek naszej działalności, naszym słowom i myślom. To wszystko, co uczynimy bliźniemu, uczynimy Tobie, o Jezu!"
piątek, 7 sierpnia 2015
Inne
"Nie tylko świadectwa świętych męczenników, lecz także moje życie,
codziennie wkładane w ręce Boga, moje myślenie i postępowanie według
Bożego zamysłu oraz przechodzenie z Jezusem przez krzyż i śmierć –
połączone ze sobą stanowią ową jedyną drogę, aby znaleźć to, czego
najbardziej pragnę – prawdziwe Życie w Chrystusie.
Czy potrafię tracić dla Jezusa?"
"Samo chodzenie do kościoła nie sprawi, że pociągniemy kogoś w stronę Jezusa. Ale jeśli Ty i ja, każdy z nas, będzie żył Jego Ewangelią, będziemy powoli zmieniać świat na lepsze."
Czy potrafię tracić dla Jezusa?"
"Samo chodzenie do kościoła nie sprawi, że pociągniemy kogoś w stronę Jezusa. Ale jeśli Ty i ja, każdy z nas, będzie żył Jego Ewangelią, będziemy powoli zmieniać świat na lepsze."
Mt 16,24-28
"Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech
się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie
naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe
życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie
człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo
co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy
przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda
każdemu według jego postępowania. Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z
tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego,
przychodzącego w królestwie swoim."
"„Wszystko, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie” (Mt 7, 12). Dla chrześcijanina nie dość nie nienawidzić, nie żywić urazy, nie mścić się, nie dość nie czynić zła; powinien czynić dobrze: czynić bliźniemu to wszystko dobro, jakiego pragnie dla siebie. Oto dziedzina nieograniczona. Kto więc przechodzi nad tym przykazaniem do porządku myśląc, że już nic nie ma do zrobienia, dowodzi, że traktuje je zbyt powierzchownie. Dobro, jakiego każdy pragnie dla siebie samego, jest tak wielkie, że gdyby chciał go naprawdę także dla każdego bliźniego, problem miłości braterskiej byłby rozwiązany: każdy człowiek byłby przyjacielem szczerym, wielkodusznym, wiernym dla drugiego człowieka. A byłaby to najszlachetniejsza przyjaźń, bo oparta na Bogu, zakorzeniona w Jego miłości. Takiego właśnie świadectwa życia chrześcijańskiego Sobór Watykański II żąda od każdego wierzącego: „Okazywać miłość i szacunek” (KK 11) wszystkim, wśród których żyjemy lub których spotykamy na swojej drodze."
"„Wszystko, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie” (Mt 7, 12). Dla chrześcijanina nie dość nie nienawidzić, nie żywić urazy, nie mścić się, nie dość nie czynić zła; powinien czynić dobrze: czynić bliźniemu to wszystko dobro, jakiego pragnie dla siebie. Oto dziedzina nieograniczona. Kto więc przechodzi nad tym przykazaniem do porządku myśląc, że już nic nie ma do zrobienia, dowodzi, że traktuje je zbyt powierzchownie. Dobro, jakiego każdy pragnie dla siebie samego, jest tak wielkie, że gdyby chciał go naprawdę także dla każdego bliźniego, problem miłości braterskiej byłby rozwiązany: każdy człowiek byłby przyjacielem szczerym, wielkodusznym, wiernym dla drugiego człowieka. A byłaby to najszlachetniejsza przyjaźń, bo oparta na Bogu, zakorzeniona w Jego miłości. Takiego właśnie świadectwa życia chrześcijańskiego Sobór Watykański II żąda od każdego wierzącego: „Okazywać miłość i szacunek” (KK 11) wszystkim, wśród których żyjemy lub których spotykamy na swojej drodze."
Jutrznia
"Choć drzewo figowe nie rozwija pąków
i winnice nie wydają plonów,
Chociaż zawiodły zbiory oliwek,
a pola nie przynoszą żywności,
Choć stada owiec znikają z owczarni
i nie ma wołów w zagrodach,
Ja się jednak rozraduję w Panu
i rozweselę w Bogu, moim Zbawicielu.
Pan, który jest moją siłą,
uczyni me nogi jak nogi jelenia
i na wyżyny mnie wyprowadzi.""Teraz w Chrystusie Jezusie wy, którzy niegdyś byliście daleko, staliście się bliscy przez krew Chrystusa. On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części ludzkości uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur - wrogość. W swym ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach, aby z dwóch rodzajów ludzi stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój, i w ten sposób jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem, w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości."
"Z Twojego boku przebitego na krzyżu wypłynęła krew i woda, tym zbawiennym strumieniem obmyj nas z grzechów i rozlewaj radość w Kościele."
środa, 5 sierpnia 2015
św. Jan Maria Vianney
"Pochodzący z ubogiej rodziny i pozbawiony łatwości do nauki, z trudem
ukończył seminarium. Był człowiekiem wielkiej wiary i pokory, a także
heroicznej służby bliźniemu. Jego ewangeliczny radykalizm doprowadził go
do świętości i zażyłej bliskości z Bogiem. Bliska więź ze Stwórcą
i Zbawicielem uzdolniła go do przekraczania własnych ograniczeń, tak że
dzięki Jezusowi stał się wielkim świętym swoich czasów. Tylko Chrystus
może pomnożyć w nieskończoność nasze talenty, jeśli pozwolimy Mu
działać."
Subskrybuj:
Posty (Atom)