Źródło: "The Cross and the Beatitudes", strona nieznana.
wtorek, 12 marca 2013
Arcybiskup Fulton J. Sheen
"Słaby człowiek nigdy nie może być łagodny, ponieważ nigdy nie jest on opanowany; łagodność jest cnotą, która kontroluje waleczne, gwałtowne i wojownicze siły w naszej naturze i dlatego jest ona najlepszą i najszlachetniejszą drogą do samorealizacji. Bycie człowiekiem łagodnym nie oznacza, że człowiek ten nie chce podjąć walki albo że nigdy nie wpada w gniew. Człowiek łagodny to człowiek, który nigdy nie zrobi jednej rzeczy: nigdy nie podejmie walki, gdy zaatakowana zostanie jego pycha; będzie walczył tylko wtedy, gdy stawką będzie [ocalenie] jakiejś zasady. I to jest właśnie kluczowa różnica między gniewem komunisty i gniewem człowieka łagodnego. "
Źródło: "The Cross and the Beatitudes", strona nieznana.
Źródło: "The Cross and the Beatitudes", strona nieznana.
Tu jest miejsce utajenia
Tu jest miejsce utajenia
Tu Jezus wygląda mnie
Zbliża się czas nawiedzenia
Tu codziennie schodzim się
Cóż to, cóż to Pana nie ma
Pan na pewno ukrył się
Wypatruję go oczyma
Nie ma Pana, nie ma nie
Cicho, cicho już przychodzę
I pociechę niosę ci
Twej nadziei nie zawiodę
Zawsze szczerze ufaj mi
Pragnę umrzeć dla Jezusa
On mi śliczne niebo da
Nie usidli mnie pokusa
Jemu życie oddam ja
On mi niebo wnet otworzy
Cudne niebo, ten raj swój
W nim króluje On, Syn Boży
Oblubieniec, Jezus mój
Płacz na ziemi, płacz cichutko
Niech Cię słyszy tylko Bóg
On przy tobie tak bliziutko
Łzy swe składaj Mu u stóp
Płacz na ziemi, bo tam w niebie
Nie ma bólu, nie ma łzy
Tam Pan Jezus przyjmie Ciebie Tam,
gdzie wieczna radość brzmi
Płacz na ziemi, bo na świecie
Płakał oblubieniec mój
Tej bolesnej Marii Dziecię
Więc pod krzyżem z Marią stój
Niech mi powie ojciec, matka
Co dobrego da mi świat
Gdy dla świata rzeczy Chryste
Jeśli się dopuszczę zdrad
Więc porzucę ojca, matkę
Do Jezusa pójdę ja
W jego sercu znajdę chatkę
Tam schronienie, radość tam
Smutek widzę dookoła
Tam na świecie gorycz ból
Słyszę, Jezus na mnie woła
Moja radość, Pan i Król
Tu Jezus wygląda mnie
Zbliża się czas nawiedzenia
Tu codziennie schodzim się
Cóż to, cóż to Pana nie ma
Pan na pewno ukrył się
Wypatruję go oczyma
Nie ma Pana, nie ma nie
Cicho, cicho już przychodzę
I pociechę niosę ci
Twej nadziei nie zawiodę
Zawsze szczerze ufaj mi
Pragnę umrzeć dla Jezusa
On mi śliczne niebo da
Nie usidli mnie pokusa
Jemu życie oddam ja
On mi niebo wnet otworzy
Cudne niebo, ten raj swój
W nim króluje On, Syn Boży
Oblubieniec, Jezus mój
Płacz na ziemi, płacz cichutko
Niech Cię słyszy tylko Bóg
On przy tobie tak bliziutko
Łzy swe składaj Mu u stóp
Płacz na ziemi, bo tam w niebie
Nie ma bólu, nie ma łzy
Tam Pan Jezus przyjmie Ciebie Tam,
gdzie wieczna radość brzmi
Płacz na ziemi, bo na świecie
Płakał oblubieniec mój
Tej bolesnej Marii Dziecię
Więc pod krzyżem z Marią stój
Niech mi powie ojciec, matka
Co dobrego da mi świat
Gdy dla świata rzeczy Chryste
Jeśli się dopuszczę zdrad
Więc porzucę ojca, matkę
Do Jezusa pójdę ja
W jego sercu znajdę chatkę
Tam schronienie, radość tam
Smutek widzę dookoła
Tam na świecie gorycz ból
Słyszę, Jezus na mnie woła
Moja radość, Pan i Król
Subskrybuj:
Posty (Atom)