"Słowa Marty odsłaniają jej zagubienie. Są typowym wyznaniem
pracoholiczki, która żyje w lęku, że nie zrealizuje swych planów.
„Marto, Marto…”. W Biblii takie dwukrotne wezwanie po imieniu pojawia
się, gdy Bóg wzywa do czegoś ważnego i wymagającego. „Troszczysz się i
niepokoisz o wiele”. Bóg zna nasze troski, widzi nasze przemęczenie. „A
potrzeba tylko jednego…”. Czego? Słuchania bardziej Boga niż siebie."