Uciszenie burzy na jeziorze, o którym opowiada dzisiejsza Ewangelia, przywołuje na myśl różne nasze życiowe burze. Może nieco dziwić nas postawa Jezusa, który wypomina uczniom ich „bojaźliwość”. Czyż lęk i strach o własne życie w takich okoliczność nie są czymś uzasadnionym? Wydaje się jednak, że Jezus nie wypomina im samego lęku, co poddanie się mu. Strach do tego stopnia opanował ich myśli i serca, że nie zostało już miejsca dla wiary. Nierzadko i nam się to przytrafia. Pod wpływem trudnych sytuacji załamujemy ręce i poddajemy się. Mówimy: „Tak już musi być, tu się już nic nie da zrobić”. A gdzie jest nasze wiara? Czy nie sprowadziliśmy jej tylko do kilku codziennych i świątecznych rytuałów? Chrystus zaprasza nas, abyśmy Mu zaufali i Jemu powierzali nasze troski. Jego władza nad siłami natury przypomina nam, że to On jest Bogiem i Panem sytuacji. Nie wymyka Mu się ona spod kontroli, choćby działy się rzeczy trudne. Od nas oczekuje wiary, która daje nam coś, co nazwałbym „mentalnością zwycięzcy”. Skłania do modlitwy i działania, nie dając przystępu apatii i niepokojowi. Prośmy dziś Pana, by przymnożył nam wiary. Niech ona daje nam siłę do pokonywania życiowych trudności oraz do ufnego zawierzania Bożej Wszechmocy i Miłosierdziu.
ks. Wojciech Zimny
Słowo Boże zachęca nas dzisiaj do patrzenia na naszą rzeczywistość przez pryzmat wiary. Czy naprawdę wierzymy, że Bóg kieruje naszym życiem? Czy widzimy sens naszych codziennych problemów i niepowodzeń? Czy w zwykłych wydarzeniach potrafimy dostrzec „proroctwa”, czyli przesłanie, które Bóg chce nam przekazać – zachętę do zmiany, zaproszenie do przyjaźni z Nim? Pokładając ufność w Bogu, dostrzegamy, że On nigdy o nas nie zapomina, nie jesteśmy Mu obojętni. W prostych sakramentalnych znakach Chrystus dokonuje naszego zbawienia, ucisza nasze „burze” i niepokoje.
ks. Jarosław Januszewski, „Oremus” lipiec 2006, s. 18