Dla słabych stałem się jak słaby, by
pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle
ocalić przynajmniej niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział. Czyż nie wiecie, że
gdy zawodnicy biegną na stadionie, wszyscy wprawdzie biegną, lecz jeden
tylko otrzymuje nagrodę? Przeto tak biegnijcie, abyście ją otrzymali. Każdy, który staje do zapasów, wszystkiego sobie odmawia; oni, aby zdobyć przemijającą nagrodę, my zaś nieprzemijającą. Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakbym zadawał ciosy w próżnię, lecz poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego.
niedziela, 24 marca 2013
Hymn dziękczynny, Iz 12,1-6
Ty powiesz w owym dniu:
Wychwalam Cię, Panie,
bo rozgniewałeś się na mnie,
lecz Twój gniew się uśmierzył
i pocieszyłeś mię!
Oto Bóg jest zbawieniem moim!
Będę miał ufność i nie ulęknę się,
bo mocą moją i pieśnią moją jest Pan.
On stał się dla mnie zbawieniem!
Wy zaś z weselem wodę czerpać będziecie
ze zdrojów zbawienia.
Powiecie w owym dniu:
Chwalcie Pana!
Wzywajcie Jego imienia!
Rozgłaszajcie Jego dzieła wśród narodów,
przypominajcie, że wspaniałe jest imię Jego!
Śpiewajcie Panu, bo uczynił wzniosłe rzeczy!
Niech to będzie wiadome po całej ziemi!
Wznoś okrzyki i wołaj z radości, mieszkanko Syjonu,
bo wielki jest pośród ciebie Święty Izraela!»
Wychwalam Cię, Panie,
bo rozgniewałeś się na mnie,
lecz Twój gniew się uśmierzył
i pocieszyłeś mię!
Oto Bóg jest zbawieniem moim!
Będę miał ufność i nie ulęknę się,
bo mocą moją i pieśnią moją jest Pan.
On stał się dla mnie zbawieniem!
Wy zaś z weselem wodę czerpać będziecie
ze zdrojów zbawienia.
Powiecie w owym dniu:
Chwalcie Pana!
Wzywajcie Jego imienia!
Rozgłaszajcie Jego dzieła wśród narodów,
przypominajcie, że wspaniałe jest imię Jego!
Śpiewajcie Panu, bo uczynił wzniosłe rzeczy!
Niech to będzie wiadome po całej ziemi!
Wznoś okrzyki i wołaj z radości, mieszkanko Syjonu,
bo wielki jest pośród ciebie Święty Izraela!»
Iz 11,1-16
I wyrośnie różdżka z pnia Jessego,
wypuści się odrośl z jego korzeni.
I spocznie na niej Duch Pański,
duch mądrości i rozumu,
duch rady i męstwa,
duch wiedzy i bojaźni Pańskiej.
Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej.
Nie będzie sądził z pozorów
ni wyrokował według pogłosek;
raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie
i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok.
Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika,
tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego.
Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach,
a wierność przepasaniem lędźwi.
Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem,
pantera z koźlęciem razem leżeć będą,
cielę i lew paść się będą społem
i mały chłopiec będzie je poganiał.
Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie,
młode ich razem będą legały.
Lew też jak wół będzie jadał słomę.
Niemowlę igrać będzie na norze kobry,
dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii.
Zła czynić nie będą ani zgubnie działać
po całej świętej mej górze,
bo kraj się napełni znajomością Pana,
na kształt wód, które przepełniają morze.
Owego dnia to się stanie:
Korzeń Jessego stać będzie
na znak dla narodów.
Do niego ludy przyjdą po radę,
i sławne będzie miejsce jego spoczynku.
Owego dnia to się stanie:
Pan podniesie po raz drugi rękę,
aby wykupić Resztę swego ludu,
która ocaleje, z Asyrii i z Egiptu,
z Patros i z Kusz, z Elamu i Szinearu,
z Chamat i z wysp na morzu.
Podniesie znak dla pogan
i zgromadzi wygnańców Izraela;
pozbiera rozproszonych z Judy
z czterech stron świata.
Wówczas ustąpi zazdrość Efraima
i przeciwnicy Judy będą wytraceni.
Efraim nie będzie więcej zazdrościł Judzie,
a Juda nie będzie więcej trapił Efraima.
Napadną na tyły Filistynów, ku morzu,
i razem obrabują mieszkańców na wschodzie:
na Edom i Moab rozciągną swą władzę,
i Ammonici będą im poddani.
A Pan osuszy odnogę Morza Egipskiego
gwałtownym swym podmuchem
i potrząśnie ręką na Rzekę,
i rozdzieli ją na siedem odnóg,
tak że ją przejść się da w sandałach.
Utworzy się droga dla Reszty Jego ludu,
która przetrwa wygnanie w Asyrii,
podobnie jak się to stało dla Izraela,
kiedy ten wychodził z krainy egipskiej.
wypuści się odrośl z jego korzeni.
I spocznie na niej Duch Pański,
duch mądrości i rozumu,
duch rady i męstwa,
duch wiedzy i bojaźni Pańskiej.
Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej.
Nie będzie sądził z pozorów
ni wyrokował według pogłosek;
raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie
i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok.
Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika,
tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego.
Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach,
a wierność przepasaniem lędźwi.
Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem,
pantera z koźlęciem razem leżeć będą,
cielę i lew paść się będą społem
i mały chłopiec będzie je poganiał.
Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie,
młode ich razem będą legały.
Lew też jak wół będzie jadał słomę.
Niemowlę igrać będzie na norze kobry,
dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii.
Zła czynić nie będą ani zgubnie działać
po całej świętej mej górze,
bo kraj się napełni znajomością Pana,
na kształt wód, które przepełniają morze.
Owego dnia to się stanie:
Korzeń Jessego stać będzie
na znak dla narodów.
Do niego ludy przyjdą po radę,
i sławne będzie miejsce jego spoczynku.
Owego dnia to się stanie:
Pan podniesie po raz drugi rękę,
aby wykupić Resztę swego ludu,
która ocaleje, z Asyrii i z Egiptu,
z Patros i z Kusz, z Elamu i Szinearu,
z Chamat i z wysp na morzu.
Podniesie znak dla pogan
i zgromadzi wygnańców Izraela;
pozbiera rozproszonych z Judy
z czterech stron świata.
Wówczas ustąpi zazdrość Efraima
i przeciwnicy Judy będą wytraceni.
Efraim nie będzie więcej zazdrościł Judzie,
a Juda nie będzie więcej trapił Efraima.
Napadną na tyły Filistynów, ku morzu,
i razem obrabują mieszkańców na wschodzie:
na Edom i Moab rozciągną swą władzę,
i Ammonici będą im poddani.
A Pan osuszy odnogę Morza Egipskiego
gwałtownym swym podmuchem
i potrząśnie ręką na Rzekę,
i rozdzieli ją na siedem odnóg,
tak że ją przejść się da w sandałach.
Utworzy się droga dla Reszty Jego ludu,
która przetrwa wygnanie w Asyrii,
podobnie jak się to stało dla Izraela,
kiedy ten wychodził z krainy egipskiej.
Znalezione
"Po modlitwie zaniesionej w ogólnych intencjach, możemy
modlić się w szczególnych potrzebach ludzi znajdujących się z nami w kościele.
Powinniśmy zacząć od modlitwy za każdego człowieka żyjącego na świecie, a
następnie przejść do modlitwy za ludzi z naszej wspólnoty, którzy cierpią i
przeżywają trudne chwile. Często bywa, że tacy właśnie ludzie życzą sobie w
duchu, aby ksiądz jak najszybciej zakończył odprawiać Mszę Świętą. Czują się
bowiem zbolali i pogrążeni w
Źródło: "Uzdrowienie przez Eucharystie" O. Robert De Grandis SSJ
cierpieniu. Czasami podczas liturgii Mszy Świętej będącej jednocześnie
nabożeństwem o uzdrowienie zapraszam kilku cierpiących członków wspólnoty, aby
wystąpili do przodu i stanęli przy mnie. Kiedy modlimy się wspólnie, nasza
modlitwa nabiera szczególnej mocy. "Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w
imię moje, tam jestem pośród nich" (Mt 18,20). Jeśli jest obecnych pięćset
osób, wówczas dotykamy cierpiącą osobę "500 woltami" uzdrawiającej
miłości Jezusa. Im więcej ludzi się modli, tym większa kumuluje się duchowa
energia. W takich chwilach wielu ludzi, którzy potrafią otworzyć się na
działanie Boga, doznaje uzdrowienia. Jest to doświadczenie kapłanów mających
odwagę zrobić krok do przodu i zawierzyć słowom Pisma świętego, które mówią:
"Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie" (Mk 16,18). Jesteśmy
powołani do okazania współczucia alkoholikom, ludziom z ulicy, ludziom chorym
na AIDS. "Pójdę do nich ze względu na łaskę Bożą. Specjaliści mówią, że
wszystkie nasze psychiczne skłonności kształtują się w okresie między miesiącem
a 2 rokiem życia. Może być tak, że przez całe życie musimy walczyć z tym, co
zostało w nas zasiane we wczesnym dzieciństwie. Już w łonie matki przejmujemy
dziedziczne cechy od naszych rodziców. Musimy być ludźmi, którzy kierują się
miłością i współczuciem do naszych cierpiących sióstr i braci. Nie możemy
zapominać o nich w naszych modlitwach wstawienniczych. Pan przypomina nam:
"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni" (Mt 7,1). Pamiętajmy Jezusie.
Niech naszym udziałem stanie się Jego sposób myślenia.
Wszyscy doświadczamy cierpienia, jakie niesie z sobą życie na tym niedoskonałym świecie. Cokolwiek robimy, słowem czy czynem, możemy to podejmować w imię Jezusa. Po zakończeniu Mszy Świętej nadal możemy trwać na modlitwie wstawienniczej. Spójrzmy oczyma wiary-ca człowieka stojącego przed nami w kolejce po warzywa. Popatrzmy na niego oczami Jezusa. Nie masz najmniejszego pojęcia, co ten człowiek przeżywa. Ofiaruj Jezusowi czas spędzony przy praniu. Ofiaruj Mu czas spędzony w kolejce na poczcie, w biurze, banku. Odmawiaj różaniec, kiedy stoisz na czerwonym świetle lub gdy czekasz na rozładowanie się ulicznego korka czy usunięcie skutków wypadku drogowego. Ofiaruj Mu 5, 10, 20, 30 niewygód, jakich zaznałeś w ciągu dnia w jakiejś "specjalnej intencji", na przykład za swego nieszczęśliwego syna, za przepracowanego księdza proboszcza, za ciotkę chorą na raka. Wstawianie się za ludzi będących w potrzebie jest wspaniałą formą czynienia pokuty. Matka, modląca się całymi latami o nawrócenie swoich dzieci, może się spodziewać otrzymania takiej łaski od Pana, nawet, jeśli stanie się to już po jej śmierci. Słyszałem wiele historii w rodzaju: "Miałem ciocię, która modliła się za mnie przez wiele lat.., mamę... brata, którzy pamiętali o mnie w modlitwie". Słyszymy świadectwa mówiące o tym, jak:
"Pan dotknął mnie swoją łaską aż przestałem pić, nawróciłem się". Rzeczywistym kanałem łask koniecznych do nawrócenia może być babcia, która umierając na raka ofiarowała swe cierpienia w intencji swoich wnuków. Modlitwa i wiara daje nam nieskończoną moc, moc samego Boga. Znam pewną kobietę, której dwie dorastające córki zaczęły zażywać narkotyki. Jedna z nich omal nie zginęła postrzelona. Po latach nieustannej modlitwy matki, obie córki zaczęły prowadzić dobre, uporządkowane moralnie życie."
Wszyscy doświadczamy cierpienia, jakie niesie z sobą życie na tym niedoskonałym świecie. Cokolwiek robimy, słowem czy czynem, możemy to podejmować w imię Jezusa. Po zakończeniu Mszy Świętej nadal możemy trwać na modlitwie wstawienniczej. Spójrzmy oczyma wiary-ca człowieka stojącego przed nami w kolejce po warzywa. Popatrzmy na niego oczami Jezusa. Nie masz najmniejszego pojęcia, co ten człowiek przeżywa. Ofiaruj Jezusowi czas spędzony przy praniu. Ofiaruj Mu czas spędzony w kolejce na poczcie, w biurze, banku. Odmawiaj różaniec, kiedy stoisz na czerwonym świetle lub gdy czekasz na rozładowanie się ulicznego korka czy usunięcie skutków wypadku drogowego. Ofiaruj Mu 5, 10, 20, 30 niewygód, jakich zaznałeś w ciągu dnia w jakiejś "specjalnej intencji", na przykład za swego nieszczęśliwego syna, za przepracowanego księdza proboszcza, za ciotkę chorą na raka. Wstawianie się za ludzi będących w potrzebie jest wspaniałą formą czynienia pokuty. Matka, modląca się całymi latami o nawrócenie swoich dzieci, może się spodziewać otrzymania takiej łaski od Pana, nawet, jeśli stanie się to już po jej śmierci. Słyszałem wiele historii w rodzaju: "Miałem ciocię, która modliła się za mnie przez wiele lat.., mamę... brata, którzy pamiętali o mnie w modlitwie". Słyszymy świadectwa mówiące o tym, jak:
"Pan dotknął mnie swoją łaską aż przestałem pić, nawróciłem się". Rzeczywistym kanałem łask koniecznych do nawrócenia może być babcia, która umierając na raka ofiarowała swe cierpienia w intencji swoich wnuków. Modlitwa i wiara daje nam nieskończoną moc, moc samego Boga. Znam pewną kobietę, której dwie dorastające córki zaczęły zażywać narkotyki. Jedna z nich omal nie zginęła postrzelona. Po latach nieustannej modlitwy matki, obie córki zaczęły prowadzić dobre, uporządkowane moralnie życie."
Źródło: "Uzdrowienie przez Eucharystie" O. Robert De Grandis SSJ
Modlitwy do Maryi Rozwiązującej Więzy
Maryja rozwiązująca węzły
Maryjo spraw zawikłanych,
to rzecz niesłychana,
dziś po raz pierwszy
zostałaś mi dana.
Maryjo spraw zawikłanych,
nie ma w tym przesady:
tych supłów jest tyle,
że sam nie dam im rady!
Maryjo spraw zawikłanych,
jestem pełen uznania,
że dla Ciebie nie ma
spraw nie do rozwiązania.
Maryjo spraw zawikłanych spójrz,
cały kłębek przede mną,
nie poradzę z nim sobie,
zlituj się nade mną!
Maryjo spraw zawikłanych,
tym kłębkiem ja jestem –
zamotanym zupełnie,
rozwiąż go jednym gestem!
ks. Josef Weiger
Dziewico Maryjo, Matko Pięknej Miłości, Matko która nigdy nie opuszczasz dziecka wołającego o pomoc, której ręce nieustannie pracują dla dobra Twoich umiłowanych Dzieci, a serce przepełniają Boża Miłość i nieskończone Miłosierdzie, ach zwróć ku mnie swoje spojrzenie pełne współczucia.Ty wiesz jak bardzo brak mi nadziei i jak cierpię, i wiesz jak te więzy mnie paraliżują.
Maryjo, Matko, której Bóg powierzył rozwiązywanie zawiłości serc Jego dzieci, w Twoje ręce składam wstęgę mego życia. Nikt, nawet zły, nie może pozbawić Cię możliwości udzielenia mi miłosiernej pomocy. Nie ma takich więzów, których Ty nie mogłabyś rozwiązać. Matko Wszechmocna, proszę weź dzisiaj tę zawiłość(wymienić, jeśli to możliwe) i dla chwały Boga, dzięki Twojej łasce oraz mocy wstawiennictwa u Twojego Syna Jezusa, mojego Wyzwoliciela, rozwiąż ją i rozwiąż na zawsze. Jesteś jedyną Pocieszycielką daną mi przez Boga, umocnieniem moich wątłych sił, ubogaceniem w mojej nędzy, oswobodzeniem od wszystkiego, co przeszkadza mi być z Chrystusem. Przyjmij moje wołanie. Chroń mnie, prowadź, strzeż. Ty jesteś moja najpewniejsza ostoją.
Maryjo rozwiązująca więzy, módl się za mną.
Święta Maryjo, Matko Boża, Dziewico pełna łaski, która rozwiązujesz węzły! Rękoma pełnymi bożej miłości rozwiązujesz wszystkie trudności na drodze mojego żyda. Każdy węzeł w Twoich dłoniach staje się prostą wstęgą mości Bożej! Rozwiąż więc Święta Dziewico Matko wszystkie węzły, które są skutkiem mojej samowoli, braku rozsądku i grzechu. Maryjo, oświeć mnie swoją miłością, abym dostrzegł, że węzły w moim życiu, skłaniają mnie do bliskości względem Ciebie, gdyż wobec życiowych problemów, często jestem całkowicie bezradny. Maryjo, zanurz tę bezradność w swojej miłości, wypełnij ją ufnością wobec Jezusa, ucząc mnie węzły zamieniać na błogosławieństwa, mocą bożej łaski, którą mi wypraszasz.
Amen.
Maryjo spraw zawikłanych,
to rzecz niesłychana,
dziś po raz pierwszy
zostałaś mi dana.
Maryjo spraw zawikłanych,
nie ma w tym przesady:
tych supłów jest tyle,
że sam nie dam im rady!
Maryjo spraw zawikłanych,
jestem pełen uznania,
że dla Ciebie nie ma
spraw nie do rozwiązania.
Maryjo spraw zawikłanych spójrz,
cały kłębek przede mną,
nie poradzę z nim sobie,
zlituj się nade mną!
Maryjo spraw zawikłanych,
tym kłębkiem ja jestem –
zamotanym zupełnie,
rozwiąż go jednym gestem!
ks. Josef Weiger
Dziewico Maryjo, Matko Pięknej Miłości, Matko która nigdy nie opuszczasz dziecka wołającego o pomoc, której ręce nieustannie pracują dla dobra Twoich umiłowanych Dzieci, a serce przepełniają Boża Miłość i nieskończone Miłosierdzie, ach zwróć ku mnie swoje spojrzenie pełne współczucia.Ty wiesz jak bardzo brak mi nadziei i jak cierpię, i wiesz jak te więzy mnie paraliżują.
Maryjo, Matko, której Bóg powierzył rozwiązywanie zawiłości serc Jego dzieci, w Twoje ręce składam wstęgę mego życia. Nikt, nawet zły, nie może pozbawić Cię możliwości udzielenia mi miłosiernej pomocy. Nie ma takich więzów, których Ty nie mogłabyś rozwiązać. Matko Wszechmocna, proszę weź dzisiaj tę zawiłość(wymienić, jeśli to możliwe) i dla chwały Boga, dzięki Twojej łasce oraz mocy wstawiennictwa u Twojego Syna Jezusa, mojego Wyzwoliciela, rozwiąż ją i rozwiąż na zawsze. Jesteś jedyną Pocieszycielką daną mi przez Boga, umocnieniem moich wątłych sił, ubogaceniem w mojej nędzy, oswobodzeniem od wszystkiego, co przeszkadza mi być z Chrystusem. Przyjmij moje wołanie. Chroń mnie, prowadź, strzeż. Ty jesteś moja najpewniejsza ostoją.
Maryjo rozwiązująca więzy, módl się za mną.
Święta Maryjo, Matko Boża, Dziewico pełna łaski, która rozwiązujesz węzły! Rękoma pełnymi bożej miłości rozwiązujesz wszystkie trudności na drodze mojego żyda. Każdy węzeł w Twoich dłoniach staje się prostą wstęgą mości Bożej! Rozwiąż więc Święta Dziewico Matko wszystkie węzły, które są skutkiem mojej samowoli, braku rozsądku i grzechu. Maryjo, oświeć mnie swoją miłością, abym dostrzegł, że węzły w moim życiu, skłaniają mnie do bliskości względem Ciebie, gdyż wobec życiowych problemów, często jestem całkowicie bezradny. Maryjo, zanurz tę bezradność w swojej miłości, wypełnij ją ufnością wobec Jezusa, ucząc mnie węzły zamieniać na błogosławieństwa, mocą bożej łaski, którą mi wypraszasz.
Amen.
Z Księgi Daniela
Daniel oskarżony przed Dariuszem
2 Spodobało się ustanowić Dariuszowi nad państwem stu dwudziestu satrapów, którzy mieli przebywać w całym królestwie, 3 nad nimi zaś trzech zwierzchników - jednym z nich był Daniel - którym satrapowie składali sprawozdania, by nie obciążać króla. 4 Daniel zaś przewyższał zwierzchników i satrapów, posiadał bowiem niezwykłego ducha. Król zamierzał ustanowić go nad całym królestwem. 5 Wobec tego zwierzchnicy i satrapowie usiłowali znaleźć podstawę do oskarżenia Daniela w sprawach królestwa. Nie mogli jednak znaleźć podstawy ani żadnego wykroczenia, bo był on wierny i nie można było w nim znaleźć żadnego zaniedbania ani błędu. 6 Ludzie ci powiedzieli: «Nie znajdziemy żadnego zarzutu przeciw Danielowi, jeśli nie wysuniemy przeciw niemu oskarżenia [wziętego] z kultu jego Boga». 7 Zwierzchnicy więc i satrapowie pospieszyli gromadnie do króla i tak do niego powiedzieli: «Królu Dariuszu, żyj wiecznie! 8 Wszyscy zwierzchnicy państwowi, namiestnicy i satrapowie, doradcy i rządcy postanowili, żeby król wydał zarządzenie i ustanowił zakaz: Ktokolwiek w ciągu trzydziestu dni zanosiłby prośbę do jakiegoś boga lub człowieka poza tobą, królu, zostanie wrzucony do jaskini lwów. 9 Teraz zaś, królu, wydaj zakaz i każ spisać dekret, który byłby nieodwołalny według nienaruszalnego prawa Medów i Persów»1. 10 Kazał więc król Dariusz spisać dokument i zakaz.
11 Gdy Daniel dowiedział się, że spisano dokument, poszedł do swego domu. Miał on w swoim górnym pokoju okna skierowane ku Jerozolimie. Trzy razy dziennie padał na kolana modląc się i uwielbiając Boga, tak samo jak to czynił przedtem. 12 Mężowie ci podbiegli gromadnie i znaleźli Daniela modlącego się i wzywającego Boga. 13 Udali się więc i powiedzieli do króla <w sprawie zakazu królewskiego>2: «Czy nie kazałeś, królu, ogłosić dekretu, że ktokolwiek prosiłby w ciągu trzydziestu dni o coś jakiegokolwiek boga lub człowieka poza tobą, ma być wrzucony do jaskini lwów?» W odpowiedzi król rzekł: «Sprawę rozstrzygnięto według nienaruszalnego prawa Medów i Persów». 14 Na to odpowiedzieli zwracając się do króla: «Daniel, ten mąż spośród uprowadzonych z Judy, nie liczy się z tobą, królu, ani z zakazem wydanym przez ciebie. Trzy razy dziennie odmawia swoje modlitwy».
15 Gdy król usłyszał te słowa, ogarnął go smutek, postanowił uratować Daniela i aż do zachodu słońca usiłował znaleźć sposób, by go ocalić. 16 Lecz ludzie ci pospieszyli gromadnie do króla, mówiąc: «Wiedz, królu, że zgodnie z prawem Medów i Persów żaden zakaz ani dekret wydany przez króla nie może być odwołany».
Daniel wrzucony do jaskini lwów
17 Wtedy król wydał rozkaz, by sprowadzono Daniela i wrzucono do jaskini lwów. Król zwrócił się do Daniela i rzekł: «Twój Bóg, któremu tak wytrwale służysz, uratuje cię». 18 Przyniesiono kamień i zatoczono na otwór jaskini lwów. Król zapieczętował go swoją pieczęcią i pieczęcią swych możnowładców, aby nic nie uległo zmianie w sprawie Daniela. 19 Następnie król odszedł do swego pałacu i pościł przez noc, nie kazał wprowadzać do siebie nałożnic3, a sen odszedł od niego. 20 Król wstał o świcie4 i udał się spiesznie do jaskini lwów. 21 Gdy był blisko jaskini, wołał do Daniela głosem pełnym bólu5: «Danielu, sługo żyjącego Boga, czy Bóg, któremu służysz tak wytrwale, mógł cię wybawić od lwów?» 22 Wtedy Daniel odpowiedział królowi: «Królu, żyj wiecznie! 23 Mój Bóg posłał swego anioła i on zamknął paszczę lwom; nie wyrządziły mi one krzywdy, ponieważ On uznał mnie za niewinnego; a także wobec ciebie nie uczyniłem nic złego».
24 Uradował się z tego król i rozkazał wydobyć Daniela z jaskini lwów; nie znaleziono na nim żadnej rany, bo zaufał swemu Bogu. 25 Na rozkaz króla przyprowadzono mężów, którzy oskarżyli Daniela, i wrzucono do jaskini lwów ich samych, ich dzieci i żony. Nim jeszcze wpadli na dno jaskini, pochwyciły ich lwy i zmiażdżyły ich kości.
Wyznanie wiary Dariusza
26 Król Dariusz napisał do wszystkich narodów, ludów i języków, zamieszkałych po całej ziemi: «Wasz pokój niech będzie wielki! 27 Wydaję niniejszym dekret, by na całym obszarze mojego królestwa odczuwano lęk i drżenie przed Bogiem Daniela.
Bo On jest Bogiem żyjącym
i trwa na wieki.
28 On ratuje i uwalnia,
dokonuje znaków i cudów
na niebie i na ziemi.
On uratował Daniela
z mocy lwów».
29 Ów Daniel zaś zażywał pomyślności za panowania Dariusza i za panowania Persa Cyrusa.
Subskrybuj:
Posty (Atom)