Czyż Bóg odrzucił lud swój? żadną miarą! I ja przecież jestem Izraelitą, potomkiem Abrahama, z pokolenia Beniamina. Nie odrzucił Bóg swego ludu, który wybrał przed wiekami. Czyż nie wiecie, co mówi Pismo o Eliaszu, jak uskarża się on przed Bogiem na Izraela? Pytam jednak: Czy aż tak się potknęli, że całkiem upadli? Żadną miarą! Ale przez ich przestępstwo zbawienie przypadło w udziale poganom, by ich pobudzić do współzawodnictwa. Jeżeli zaś ich upadek przyniósł bogactwo światu, a ich pomniejszenie - wzbogacenie poganom, to o ileż więcej przyniesie ich zebranie się w całości! Nie chcę jednak, bracia, pozostawiać was w nieświadomości co do tej tajemnicy - byście o sobie nie mieli zbyt wysokiego mniemania - że zatwardziałość dotknęła tylko część Izraela aż do czasu, gdy wejdzie [do Kościoła] pełnia pogan. I tak cały Izrael będzie zbawiony, jak to jest napisane: Przyjdzie z Syjonu wybawiciel, odwróci nieprawości od Jakuba. I to będzie moje z nimi przymierze, gdy zgładzę ich grzechy. Co prawdą - gdy chodzi o Ewangelię - są oni nieprzyjaciółmi [Boga] ze względu na wasze dobro; gdy jednak chodzi o wybranie, są oni - ze względu na praojców - przedmiotem miłości. Bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne.
(Ps 94,12-15.17-18)
REFREN: Pan nie odrzuca ludu wybranego
Błogosławiony mąż, którego Ty wychowujesz, Panie,
i pouczasz Twoim prawem,
aby mu dać wytchnienie
w dniach nieszczęśliwych.
Pan bowiem nie odpycha swego ludu
i nie odrzuca swojego dziedzictwa.
Sąd zwróci się ku sprawiedliwości,
pójdą za nią wszyscy ludzie prawego serca.
Gdyby Pan mi nie udzielił pomocy,
szybko by moja dusza zamieszkała w krainie milczenia.
A kiedy myślę: ”Moja noga się chwieje„,
wtedy mnie wspiera Twoja łaska, Panie.
(Mt 11,29ab)
Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem.
(Łk 14,1.7-11)
Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. Potem opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich: Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: Ustąp temu miejsca; i musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: Przyjacielu, przesiądź się wyżej; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.
Zaskakuje nas ogrom Bożego miłosierdzia i inwencji, z jaką Bóg posługuje się ludzkimi upadkami dla wyprowadzenia tym większego dobra. Naród wybrany odrzucił Chrystusa, ale Bóg nie tylko nie odrzucił swego ludu, lecz sprawił, że przez jego grzech zbawienie stało się udziałem pogan. To może być zgorszeniem dla niektórych. Bóg jednak pragnie doprowadzić do zbawienia wszystkich ludzi! On patrzy dalej niż my i uchyla przed nami rąbka swej tajemnicy, co skłania nas, ochrzczonych, do pokory i napełnia nadzieją.
Ks. Jarosław Ropel, „Oremus” październik 2005, s. 116
DŁUŻNICY EWANGELII
Niech moja wiara i apostolstwo nie opierają się na mądrości ludzkiej, lecz tylko na Jezusie Chrystusie, i to ukrzyżowanym (1 Kor 2, 2)W Kościele nie przestaje rozbrzmiewać nakaz Jezusa: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16, 15). W każdym okresie historii Kościół „czuje się zobowiązany szerzyć wszędzie orędzie ewangeliczne” (Paweł VI), które jest „po wszystkie czasy źródłem całego jego życia” (KK 20). Sobór Watykański II, głęboko przeświadczony o tym zadaniu, pobudza wszystkich katolików do uczestniczenia w nim w miarę własnych obowiązków i możliwości, aby szukali „okazji do głoszenia Chrystusa, bądź to niewierzącym, by ich doprowadzić do wiary, bądź wierzącym, by ich pouczyć, umocnić i pobudzić do gorliwszego życia” (DA 6); przypomina jednocześnie słowa Apostoła: „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!” (1 Kor 9, 16). Urzędowe głoszenie Ewangelii dotyczy hierarchii i tych wszystkich, którzy otrzymali kapłaństwo, jednak i zwykli wierni powinni wnosić tu swój udział „na wzór owych mężów i niewiast, którzy wspomagali Pawła w głoszeniu Ewangelii”, pamiętając, że „wielu ludzi może usłyszeć Ewangelię i poznać Chrystusa jedynie za pośrednictwem bliskich im osób świeckich” (DA 10. 13). Każdy prawdziwy chrześcijanin powinien stać się heroldem Ewangelii, bądź to żyjąc nią doskonale, bądź to głosząc ją stosownym słowem nacechowanym miłością i odwagą we własnym środowisku.
Apostoł, zwłaszcza jeśli jest kapłanem, powinien czuć się dłużnikiem Ewangelii względem wszystkich, a zatem obowiązany jest stać się „niewolnikiem wszystkich... dla słabych słabym”, dla biednych biednym, dla małych małym, „wszystkim dla wszystkich” (1 Kor 9, 19. 22), byle tylko służyło to przyjęciu słowa Boga. Jego programem powinno być: „Wszystko czynię dla Ewangelii” (tamże 23). „Troska o zbliżenie się do braci nie powinna przeradzać się w osłabianie czy też umniejszanie prawdy. Dialog nasz nie może być słabością, zwłaszcza kiedy dotyczy obowiązków względem naszej wiary” (Paweł VI), Roztropność może wymagać stopniowego i przystosowanego do rozmaitych umysłowości wyjaśnienia, lecz wierność Ewangelii winna pozostać nienaruszona, tylko bowiem Ewangelia jest „mocą Bożą ku zbawieniu dla każdego wierzącego” (Rz 1, 16). A „tylko ten, kto całkowicie jest wierny nauce Chrystusa, może skutecznie apostołować” (Paweł VI).
- O Chryste, dopomóż mi dawać Ciebie duszom, dawać Twoją Ewangelię,
skarby Twojej łaski, obecność Twoją i Twojego Ducha Świętego w duszy,
modlitwę wewnętrzną, pokój i wszechmoc boskiego zjednoczenia... Ty
uczyniłeś mnie sługą Ewangelii, abym głosił Ewangelię, to jest tajemnicę
chrześcijańską, bezpośrednie i żywe obcowanie Trójcy Przenajświętszej
z ludzkością...
Dopomóż mi utrzymywać umysł i serce wiernych przy Tobie, o Chryste, Królu, Kapłanie, Głowo Kościoła; z Duchem Twoim, który przenika i objawia głębokości Boga, a przez Ciebie, z Trójcą Przenajświętszą. Pragnę karmić się słowem Objawienia obcując nieustannie z Pismem świętym... Daj mi zrozumieć, że ani bystrość umysłu, ani kultura świecka nie potrafią przygotować do tajemnicy łaski, lecz jedynie ogołocenie wewnętrzne, prostota, duch modlitwy i zdania się na Ciebie. Ukształtuj we mnie, o Panie, duszę dziecka, lojalną, ufającą, uległą. Obym umiał oddawać, w mojej posłudze pasterskiej, najważniejsze miejsce nauce i duchowi modlitwy, bo mogę dawać tylko to, co sam posiadam.
Spraw, aby mnie przenikało coraz głębiej Twoje wewnętrzne natchnienie, abym był coraz bardziej uważny na natchnienia i działanie Ducha Świętego we mnie; wówczas wiara moja stanie się jaśniejsza, a gorliwość bardziej apostolska, słowo bardziej przekonywające i mniej będę wątpił w skuteczność mojej misji (D. Mercier).
- Drogą, na której znajdujemy nasze zbawienie, jesteś Ty, o Chryste Jezu, Arcykapłanie ofiar naszych, Orędowniku i Obrońco słabości naszej. Przez Ciebie wpatrujemy się w niebiosa wysokie, przez Ciebie, jak w zwierciadle, oglądamy niepokalane i dostojne oblicze Boże. Przez Ciebie otwarły się oczy serca naszego, przez Ciebie nierozumny i przyćmiony umysł nasz rozwiera się ku światłu przedziwnemu. Przez Ciebie chciał nam Pan dać skosztować mądrości nieśmiertelnej (św. Klemens Rzymski).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz