„Nakarmienie mnóstwa głodnych, cuda, uzdrowienia – wieść o czynach Jezusa niosła się szeroko. Zewsząd ściągały tłumy, „by Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych niedomagań”, lecz On „usuwał się na miejsca pustynne i modlił się”. Przebywając sam na sam z Ojcem przygotowywał się do ofiarowania nam najcenniejszego daru – życia wiecznego. Wielkie rzeczy dojrzewają w ciszy i odosobnieniu. Także my szukajmy w ciszy bliskości Boga, abyśmy nie zagubili się w codziennym zgiełku świata.”
„Spotkanie dwóch pragnień.
Najgorsze w życiu człowieka, szczególnie cierpiącego, jest poddać się zniechęceniu! Ten trędowaty wychodzi poza cierpienie, chce czegoś więcej. Ma pragnienia i wierzy Jezusowi: „Jeśli chcesz, możesz”. To chyba najkrótsza definicja wiary i zawierzenia! Jezus odpowiada natychmiast: „Chcę!”. Za każdym razem, kiedy pragnienia człowieka i Boga spotykają się – staje się coś niesłychanie pięknego!
Jezu, oddaję Ci to, co dziś jest moim trądem: słabości, grzech, cierpienia fizyczne, moralne i duchowe. Pragnę przemiany i wiem, że Ty także jej pragniesz. Chcę tego, czego Ty chcesz dla mnie.”
„Gdy ujrzał Jezusa, upadł na twarz i prosił Go: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Jezus wyciągnął rękę i dotknął go, mówiąc: „Chcę, bądź oczyszczony”.
Musiał mieć nadzieję. Może tylko taką, jak ma się na krawędzi rozpaczy. Może przyszedł jak ten tonący, co już brzytwy się chwyta. Może Jezus był jego ostatnią szansą…
Jeśli chcesz – powiedział. To znaczy: możesz nie chcieć. To znaczy: nie wiem, jaki jest Twój stosunek do mnie. Nie wiem, czy zechcesz na mnie spojrzeć. Czy zechcesz się zatrzymać. Czy jestem godny Twojego czasu, spojrzenia, dotknięcia, słowa…
Chcę – usłyszał. Dla mnie jesteś ważny.
Trąd ustąpił. Dokonał się cud. Ale może największy dokonał się w sercu człowieka, który usłyszał: Chcę. Zależy mi na tobie.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz