poniedziałek, 19 grudnia 2011

Modlitwy do patronów od spraw beznadziejnych


Litania do św. Judy Tadeusza

Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże - zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata Boże - zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty Boże - zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże - zmiłuj się nad nami.

Święta Maryjo, módl się za nami
Św. Boża Rodzicielko,
Królowo Apostołów,
Św. Judo Tadeuszu,
Św. Judo, chwalebny Apostole,
Św. Judo, gorliwy wyznawco,
Św. Judo, prawdziwy przyjacielu Chrystusa,
Św. Judo, wierny sługo Boży,
Św. Judo, na opowiadanie Ewangelii powołany,
Św. Judo, niezmordowany głosicielu słowa Bożego,
Św. Judo, miłość Bożą w duszach ludzkich rozniecający,
Św. Judo, w obronie wiary św. śmiało występujący,
Św. Judo, przykładem życia chrześcijańskiego będący,
Św. Judo, prześladowanie dla wiary św. cierpiący,
Św. Judo, krwią swoją wiarę św. stwierdzający,
Św. Judo, szczególny Patronie w sprawach trudnych i beznadziejnych,
Św. Judo, Orędowniku możny,
Abyśmy z grzechów naszych powstali,
Abyśmy szczerze pokutowali,
Abyśmy w służbie Bożej gorliwymi byli,
Abyśmy w cnocie postępowali,
Abyśmy w jedności i zgodzie żyli,
Abyśmy w wierze niezachwianie trwali,
Abyśmy nigdy zwątpieniu nie ulegli,
Abyśmy nigdy w rozpacz nic wpadli,
Abyśmy błądzących na drogę prawdziwą sprowadzali,
Abyśmy sami od jedności Kościoła Katolickiego nie odstąpili,
Abyśmy od wszelkich niebezpieczeństw duchowych uwolnieni byli,
Abyśmy po przejściu życia doczesnego z Tobą się połączyli.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - przepuść nam, Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - wysłuchaj nas, Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - zmiłuj się nad nami, Panie.

Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.

Modlitwy do św. Rity
(święta od spraw beznadziejnych)

     Święta Rito, Patronko spraw trudnych, Orędowniczko w sytuacjach beznadziejnych, cudna gwiazdo świętego Kościoła naszego, zwierciadło cierpliwości, pogromicielko szatanów, lekarko chorych, pociecho strapionych, wzorze prawdziwej świętości, ukochana Oblubienico Chrystusa Pana naznaczona cierniem z korony Ukrzyżowanego. Z głębi serca czczę Ciebie i zarazem błagam módl się za mną, o uległość woli Bożej we wszystkich przeciwnościach mojego życia. Przybądź mi z pomocą, o święta Rito i spraw, abym doznała skutków Twej opieki, by modlitwy moje u tronu Bożego stały się skuteczne. Wyproś mi wzmocnienie wiary, nadziei i miłości, szczerego i dziecięcego nabożeństwa do Matki Bożej oraz łaskę... (wymienić ją).

    I to spraw, abym zwyciężywszy wszelkie przeszkody i pokusy, mogła dojść kiedyś do nieba i tam Ci dziękować i wiecznie cieszyć się towarzystwem Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.
     O, Święta Rito od Rzeczy Niemożliwych, spraw, abym w walce, którą toczę ze światem, była zawsze po stronie świata. Swojego.
     O, święta Rito od Rzeczy Niemożliwych, pozdrów słońce, pozwól znieść oddech życia, dodaj różom czerwieni.
     O, święta Rito do Rzeczy Niemożliwych, pozwól mi nie hodować żalu, nie oczekiwać zbyt wiele, stać się magnolią lub drzewem, w ostateczności kamieniem i zacząć od nowa lub trwać tylko, trwać.
     Święta Rito od Rzeczy Niemożliwych, niech czerwona róża rozrasta się we mnie, zalewa      Święta Rito od Rzeczy Niemożliwych, pozwól mi przyjmować bieg wydarzeń i nie naginać ich do swoich pragnień. Pozwól mi doświadczyć, że wszystko ma swoje miejsce i czas. Pozwól mi być dobrą matką, skoro już nie mogę być dobrą córką.
     Święta Rito od Rzeczy Niemożliwych, Ty wiesz wszystko o salamandrach, płomieniach i niegrzecznej dziewczynce, która chodzi, gdzie chce. Nie pozwól jej zabłądzić. Pozwól znaleźć ścieżkę, na której spotka spokój.
     Święta Rito od Rzeczy Niemożliwych, pozwól mi wybaczać innym i sobie, bo świat niekoniecznie jest sprawiedliwy, dobro często nie popłaca, a za nieszczęścia nie ma rekompensaty.
     Pozwól mi wierzyć, że żyję w świecie, któremu sama nadaję znaczenie.
     Pozwól mi być silną, aby umieć żyć ze swoją bezsilnością i naiwnością.
     Pozwól mi nie tracić energii na podtrzymywanie iluzji.
     Pozwól mi być, kim jestem i robić, co robię.
     Pozwól mi wziąć za to odpowiedzialność.
     Pozwól mi być dobrą.
     Pozwól mi wierzyć.
     Mieć nadzieję.
     Kochać.
     Święta Rito, święta Rito od Rzeczy Niemożliwych, święta Rito od Rzeczy Niemożliwych, spraw, by nie sprawdziły się proroctwa Oriana Fallaci, spraw, by jej krzyk nas uratował.
     Święta Rito od Rzeczy Niemożliwych, pozwól mi wierzyć, że tylko miłość stwarza od początku świat. Pozwól mi śnić sen o zapachu skoszonej łąki.
     Święta Rito od Rzeczy Niemożliwych, uwolnij mnie o przeszłości, bo każdy ma prawo do tajemnicy.
     Święta Rito, Rito od Rzeczy Niemożliwych, pomóż mi znosić fizyczny ból, którego znosić nie potrafię i pomóż mi nie napisać o mojej chorobie ani wiersza, ani książki.
     Święta Rito od Rzeczy Niemożliwych, pozwól mi otwierać drzwi i wchodzić w nie bez lęku. Pozwól mi zbierać biedronki i wypuszczać je do nieba.


niedziela, 18 grudnia 2011

Św. Tomasz More

"Chrystus wie, że wielu, z powodu własnej fizycznej słabości, może ulec przerażeniu już na myśl o męczarniach. i chce ich duszę pocieszyć przykładem swojego bólu i smutku, swojego przerażenia, swoich obaw. A temu, kto byłby fizycznie w taki sposób ukształtowany (to jest słaby i bojaźliwy), chce powiedzieć, prawie bezpośrednio:

'Nabierz odwagi ty, który jesteś tak słaby; kiedy czujesz się zmęczony, smutny, przerażony i udręczony przez strach okrutnych katuszy, nabierz odwagi, ponieważ ja także, na myśl o gorzkiej i bolesnej męce, która ściskała mnie ze wszystkich stron, czułem się jeszcze bardziej umęczony, smutny, przestraszony i przytłoczony przez najgłębsze przerażenie. Pomyśl, że wystarczy abyś kroczył za mną. Jeśli nie wierzysz sam sobie, zawierz mi. Popatrz, pierwszy idę ku tobie tą drogą, która wywołuje w tobie tak wielki strach. Przytrzymaj się brzegu mojej szaty i czerp stąd siłę, która powstrzyma twoją krew od trwonienia jej na próżne bojaźnie i skieruje duszę ku myśli, że kroczysz moimi śladami. Uwierz mojemu przyrzeczeniu, że nie pozwolę abyś był kuszony ponad siły' ".

czwartek, 15 grudnia 2011

15.12.2011

(Iz 54,1-10)
Śpiewaj z radości, niepłodna, któraś nie rodziła, wybuchnij weselem i wykrzykuj, któraś nie doznała bólów porodu! Bo liczniejsi są synowie porzuconej niż synowie mającej męża, mówi Pan. Rozszerz przestrzeń twego namiotu, rozciągnij płótna twego , nie krępuj się, wydłuż twe sznury, wbij mocno twe paliki! Bo się rozprzestrzenisz na prawo i lewo, twoje potomstwo posiądzie narody oraz zaludni opuszczone miasta. Nie lękaj się, bo już się nie zawstydzisz, nie wstydź się, bo już nie doznasz pohańbienia. Raczej zapomnisz o wstydzie twej młodości. I nie wspomnisz już hańby twego wdowieństwa. Bo małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel, któremu na imię - Pan Zastępów; Odkupicielem twoim - Święty Izraela, nazywają Go Bogiem całej ziemi. Zaiste, jak niewiastę porzuconą i zgnębioną na duchu, wezwał cię Pan. I jakby do porzuconej żony młodości mówi twój Bóg: Na krótką chwilę porzuciłem ciebie, ale z ogromną miłością cię przygarnę. W przystępie gniewu ukryłem przed tobą na krótko swe oblicze, ale w miłości wieczystej nad tobą się ulitowałem, mówi Pan, twój Odkupiciel. Dzieje się ze Mną tak, jak za dni Noego, kiedy przysiągłem, że wody Noego nie spadną już nigdy na ziemię; tak teraz przysięgam, że się nie rozjątrzę na ciebie ani cię gromić nie będę. Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, mówi Pan, który ma litość nad tobą.

(Ps 30,2.4-6.11.12a.13b)
REFREN: Sławię Cię Panie, bo mnie wybawiłeś
Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś
i nie pozwoliłeś mym wrogom naśmiewać się ze mnie.

Panie mój, Boże, z krainy umarłych
wywiodłeś moją duszę
i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu.

Śpiewajcie psalm wszyscy miłujący Pana
i pamiętajcie o jego świętości.
Gniew jego bowiem trwa tylko chwilę,
a łaska Jego przez całe życie.
Płacz nadchodzi z wieczora, a rankiem wesele.

Wysłuchaj mnie, Panie, zmiłuj się nade mną,
Panie, bądź moją pomocą.
Zamieniłeś w taniec mój żałobny lament,
Boże mój i Panie, będę Cię sławił na wieki.


Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla niego; wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże.

(Łk 7,24-30)
Gdy wysłannicy Jana odeszli, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w pałacach królewskich przebywają ci, którzy noszą okazałe stroje i żyją w zbytkach. Ale coście wyszli zobaczyć? Proroka? Tak, mówię wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: Oto posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. Powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana. Lecz najmniejszy w królestwie Bożym większy jest niż on. I cały lud, który Go słuchał, nawet celnicy przyznawali słuszność Bogu, przyjmując chrzest Janowy. Faryzeusze zaś i uczeni w Prawie udaremnili zamiar Boży względem siebie, nie przyjmując chrztu od niego.


Św. Jan Chrzciciel został nazwany przez Jezusa największym spośród narodzonych z niewiasty. Jednakże najmniejszy w królestwie niebieskim jest większy od niego. Dzieje się tak dlatego, że do królestwa Bożego wchodzi się przez wiarę i chrzest, narodziny “z wody i z Ducha Świętego”. Bez żadnych zasług z naszej strony otrzymaliśmy dar uczestniczenia w tym, czego nie znał największy z proroków. Prośmy Boga o dar pokory i Bożej bojaźni, abyśmy nie przyjmowali Jego łaski na darmo, ale wydali w naszym życiu obfity owoc.
ks. Maciej Zachara MIC, „Oremus” Adwent – oktawa Narodzenia Pańskiego 2005, s. 79


środa, 14 grudnia 2011

14.12.2011

O Panie Jezu Chryste, wierzę w Ciebie, spraw, bym tak wierzył w Ciebie, abym Cię miłował. Prawdziwa wiara w Ciebie to miłować Cię: nie tak jak wierzyli szatani, którzy nie miłowali, i chociaż wierzyli, mówili: „Co nam do Ciebie, Jezusie, Synu Boży?” Daj, abym tak wierzył i wierząc miłował Cię, a nie mówił już: „Co mnie do Ciebie?”, lecz bym mówił raczej: „Ty mnie odkupiłeś, więc chcę należeć do Ciebie”.
Chcę Cię wzywać, lecz pomóż mi, abym nie tylko wydawał dźwięk głosu, pozostał zaś niemy w życiu... chcę wzywać Cię pogardzając światem; chcę wzywać Cię depcząc przyjemności ziemi. Chcę wzywać Cię mówiąc nie językiem, lecz życiem: świat jest mi ukrzyżowany, a ja światu. Chce wzywać Cię wspierając hojnie ubogich.
Połączę z prawdziwą wiarą godne życie, aby oddać Ci chwały, wypowiadając słowami prawdy, a czynami życie dobre
(św. Augustyn).

Jeśli dusza potrafi uwierzyć w tę „zbyt wielką miłość, jaka się nad nią pochyla”, można zastosować do niej to, co powiedziano o Mojżeszu: „Wytrwał w swojej wierze, jakby widział Niewidzialnego”.
O Panie, spraw, abym się nie zatrzymywała przy swych upodobaniach i uczuciach. Niech będzie obojętne dla mnie, czy Cię odczuwam, czy też nic, czy mię obdarzasz radością czy cierpieniem. Ja wierzę w Twoją miłość.
Im dusza więcej jest doświadczana, tym bardziej wzrasta jej wiara, ponieważ pokonuje wszystkie przeszkody, aby móc spocząć na łonie Miłości nieskończonej, dokonującej w niej jedynie dzielą miłości. Wobec tej duszy, żyjącej wiarą, o Boski Mistrzu, możesz szeptać w poufnym zwierzeniu te słowa, które niegdyś skierowałeś do Marii Magdaleny: „Zbawiła cię wiara twoja! Idź w pokoju”
(bł. Elżbieta od Trójcy Św.: Pierwsze rekolekcje 8).



Źródło:http://mateusz.pl/czytania/2011/20111214.htm