środa, 23 lipca 2014

"Panie, spraw, abym wierzyła, abym na ślepo zaufała Tobie."

"O Panie, spraw, aby moja wola wsparta łaską oddaliła się od wszystkiego, co ziemskie, biegła zawsze do Ciebie i z wiarą przyjmowała wszystko z Twoich rąk. Jedyne, prawdziwe życie duszy polega na tym, by zapominała o sobie samej, a myślała o Tobie, zajmowała się tylko Twoimi sprawami. Daj mi zrozumieć, że w życiu wiary nic nie zdoła przeszkodzić miłości, owszem, wszystko jest środkiem, nawet ciemność tej wiary jest istotnym i zdrowym pożywieniem dla miłości.

Boże mój, biegnę do Ciebie, gdyż rozmiłowałam się w Tobie; rozmiłowałam się w Tobie przez wiarę i wiedzę. Spraw, abym zawsze chciała tego, czego Ty chcesz, abym mogła żyć Twoim życiem, przekształcając się w Ciebie. Niechaj moja wola skłania się nieustannie, bez wytchnienia, ku Tobie, niechaj dusza moja patrzy tylko w Ciebie, by mogła zdążać zawsze do Ciebie.

Ty wnikasz wszędzie swoją dobrocią, swoją miłością nieskończoną i swoją wszechmocą. O Panie, daj mi wiarę bardzo prostą, aby dusza chroniła się w niej niemal instynktownie, bez jakiegokolwiek zastanawiania się, i zażywała w pokoju dóbr płynących z tej prawdy jak ze źródła ożywczego. Spraw, abym z prostotą i wiarą postępowała i wytrwała w tej prawdzie jako w moim centrum i spokojnym schronieniu, w którym nic nie może mi zaszkodzić, jeśli trwam w nim ukryta. Powinnam śmiało patrzeć na Twoją dobroć ponad wszelką dobroć i na Twoją miłość ponad wszelką miłość, w Twoją wszechmoc przewyższającą wszelką moc; mieszkać, ukrywać się, żyć w tej miłości i przyodziewać się nią; lecz przede wszystkim wierzyć, ponieważ sprawiedliwy żyje z wiary. Panie, spraw, abym wierzyła, abym na ślepo zaufała Tobie."

B. M. Teresa de Soubiran

23.07.2014

"Umarłem – pisze św. Paweł. Tak, oczywiście, widzicie mnie. Możecie mnie dotknąć. Nie jestem duchem. W sensie biologicznym żyję. A jednak moje życie się zmieniło. Zmieniło się tak bardzo, że mogę powiedzieć: śmierć mam już za sobą.

Wcześniej żyłem z piętnem śmierci. Grobu. Szeolu. Za królem Dawidem miałem nadzieję, że Bóg nie zostawi mnie w krainie zmarłych. Czekałem. Miałem nadzieję. I oglądam jej spełnienie. Umarłem z Chrystusem na krzyżu i od tej chwili żyję. Żyć będę wiecznie. Nie ma krainy umarłych. Jest kraina żyjących.

Śmierć nie ma już nade mną władzy, bo nie może panować nad Chrystusem, który żyje we mnie.

Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę – mówi Jezus. Otrzymacie wszystko, o co poprosicie. Wasze życie będzie owocne. Chciałoby się powiedzieć "spełnione". Ale to sugeruje koniec. A przecież końca nie będzie. Więc: spełnione i w każdej chwili spełniające się coraz bardziej. Bez końca. Bez granic.

Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują. A początkiem jest śmierć. Śmierć, którą mamy już za sobą..."