„Pokój ziemski, który powstaje z miłości bliźniego, jest figurą 
i skutkiem pokoju Chrystusowego, spływającego od Boga Ojca. Sam bowiem 
Syn wcielony, Książę Pokoju, pojednał wszystkich ludzi z Bogiem przez 
swój krzyż... Uśmiercił nienawiść we własnym ciele, a wywyższony przez 
zmartwychwstanie, wylał Ducha miłości na serca ludzkie” (KDK 78).
 Sobór Watykański II przypomina w ten sposób, że nie możemy być naprawdę
 „czyniącymi pokój” bez osobistej ofiary. Jak Chrystus ofiarował się, by
 pojednać ludzi z Ojcem, zniszczyć nienawiść, dać wierzącym ducha 
miłości, tak chrześcijanin powinien być budowniczym pokoju płacąc własną
 osobą. Uczeń Jezusa nie może wyczekiwać, aby inni czynili pokój, ani 
też wymagać, by pokój wprowadzać kosztem innych, lecz powinien ująć 
inicjatywę w swoje ręce wyrównując drogę dla braci, wyrzekając się dla 
ich pożytku własnych korzyści, a nawet praw osobistych, jeśli one 
przeszkadzają prawom innych ludzi, uderzają w nie lub je zakłócają. Kto 
wobec środowiska, wspólnoty lub skłóconej społeczności zamyka się jak 
żółw we własnej skorupie, dozwalając, aby inni zwalczali się wzajemnie, 
i zadowalając się nadzieją, że ktoś wreszcie uspokoi ich, nie wprowadza 
pokoju, lecz jest samolubem. Prawdziwie czyniący pokój nie może cieszyć 
się pokojem, jeśli wokół niego panuje wojna. Czyniący pokój udaje się na
 plac boju nie po to, by karcić walczące strony lub głosić pokój, lecz 
po to, by zrobić dla pokoju wszystko, co w jego mocy i nie cofa się, 
choćby to wymagało jego osobistej ofiary. Zresztą prawdziwy 
chrześcijanin, który nosi w sercu i na ustach pokój Boży, jest sam przez
 się tym, który wprowadza pokój. Jego ruchy, słowa, mają szczególną 
skuteczność uspokajania umysłów, uśmierzania walk, zażegnywania sporów. 
Dzisiaj w każdym środowisku świat bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje 
tych dzieci Bożych wprowadzających pokój, niestrudzonych siewców pokoju.
 Już teraz są błogosławieni, lecz będą nimi nieskończenie więcej, kiedy 
Ojciec niebieski, poznając w nich obraz swojego Jednorodzonego, nazwie 
ich swoimi dziećmi i przyjmie do swego królestwa.
Źródło: http://mateusz.pl/czytania/2012/20121012.htm


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz