"Codziennie muszę walczyć i być silny dla innych, a przeto wzrastać siłą 
ducha! Nie decydować w euforii i rozpaczy! Pamiętać, że zawsze jest ze 
mną Chrystus, kiedy cierpię jest bliżej mnie, i przytula mnie do swoich 
ran. Zawsze, co by się nie działo On kieruje okrętem mojego życia, 
płynie na głębokie fale, bym zrozumiał innych, bym nauczył się bardziej i
 mocniej kochać, przy czym pomniejszał swoje egoistyczne pragnienia. 
Muszę zawsze nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć innych, przez to 
budować siebie i dawać przykład innym. Nie mogę stać w miejscu, muszę 
iść do góry, pod prąd! Mimo wszelkich przeciwności, zawsze iść pod górę,
 do przodu! Każda łza i westchnienie jest napełniona Bożą obietnicą, 
zawsze o tym muszę pamiętać. Bóg jest miłosierny, niepojęty, przewyższa 
każde ludzkie osiągnięcie – Jego miłość jest niewypowiedziana – o tym 
muszę zawsze wiedzieć, kiedy bliźniego dopuszcza do upadku. Podążać za 
Mistrzem, podążać za tym, który umiłował każdego do końca, podążać za 
tymi, w których został uwielbiony, jako w dobrych pasterzach, ojcach i 
braciach. Trzeba, ażebym był ascetą we własnych pragnieniach, spełniał 
marzenia innych, upiększał ich przez przykład własnego życia. Muszę 
zawsze widzieć człowieka, a nie to kim jest i co robi! Początek musi być
 w podstawach, początek, którego Chrystus dokończy! Bo to On zsyła 
swojego Świętego Ducha na każde zatwardziałe serce, to On świeci pięknem
 swego stworzenia na drogę zabłąkanych. Nigdy nie jestem w tym sam, On 
zawsze jest w sercu, On zawsze kieruje, Jego plan nie jest moim, a moja 
droga nie jest Jego… On przekracza każdą moją granicę, ja wzrastam w 
Nim, a On we Mnie. Pamiętaj o tym zawsze!"

 
Źródło: http://pustynia-serc.pl/sila-w-bogu/