niedziela, 16 czerwca 2013

P. Lyonnet

Panie, ofiaruję ci moją przeszłość, powierzam ją Twojemu miłosierdziu, ufając, że dostąpię przebaczenia tylko dzięki Twojej dobroci; nie usiłuję tłumaczyć się ani upewniać co do przeszłości wysuwając jakąś moją nieznaczną zasługę czy dobry uczynek, jakąś pokutę lub dobre postanowienie; zarówno przeszłość, jak i przyszłość zdaję na Twoje miłosierdzie...
Staję przed Tobą, o Święty Boże, wspominając z bólem mój grzech, zdradę Twej przyjaźni, pewność mojej słabości i nieudolności, lecz zarazem ufając Twojej cudownej miłości, nigdy nie sytej — której mi nigdy nie brakło. Zlituj się nade mną! Nie ufaj mi, bądź przy mnie, wiesz przecież jak staję się krnąbrny i uparty, gdy tylko złagodzisz czujność. Nie nakładaj jednak ciężaru, o Panie, ponad moje siły, które są śmiesznie słabe, bierz mnie takim, jakim jestem, jakim zostałem stworzony, aby mnie odnowić, jak Ty chcesz, czyniąc mnie zdolnym do wypełniania Twojej woli.
Nie śmiem nawet wyznać, że Cię miłuję; chciałbym nawet udowodnić Ci to, lecz oto Już potrzebuję Ciebie: nie mógłbym Cię miłować, gdybyś Ty mnie nie miłował. O Boże, stwórz we mnie serce nowe... Uczyń mnie prawdziwym dzieckiem, godnym Królestwa i obietnicy, dzieckiem, na które spłynie Twoja krew, aby w nim pulsowało Twoje życie... Wiem, że nie mam siły... bądź zawsze ze mną, pracuj ze mną, walcz we mnie. 
Panie, rumienię się, gdy składam Ci w ofierze moją skruszoną miłość.  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz