środa, 4 grudnia 2013

Na dobranoc

"Nomadzi ciągnęli setkami i tysiącami przez piaszczystą pustynię, aby usłyszeć, jak mężczyzna na słupie rozmawia z Bogiem. Kiedy tak Szymon patrzył na nich, jak płyną niczym strumień ze wszystkich stron, ludzie z namiotów i z miast - Persowie, Ormianie, Arabowie i Rzymianie - i jak gromadzą się u stóp jego słupa, uświadomił sobie znaczenie swej modlitwy dla ludzi. Na widok jego samotnej egzystencji, która przetrwała wszystkie przeciwności i kłopoty, na dźwięk jego oddalonego głosu sławiącego Boga, synowie pustyni i mieszkańcy miast padali na kolana wokół słupa. Nomadzi przynosili częstokroć ze sobą wizerunki swoich bogów i rozbijali je na kawałki o skały u stóp słupa. Wyznawali wiarę w Boga, którego wyznawał Szymon i wyrzekali się pogańskich bożków swoich przodków. W oczach Szymona pustynia stała się ogrodem, w którym rozkwitały dusze, kiedy mówił do Boga. Trzydzieści lat spędził Szymon na słupie. Tam, gdzie żył, tam też i umarł."

Boże dziękuję Ci, że pokazujesz mi sens wszystkiego co dzieje się w moim życiu!
Bądź pochwalony moim życiem!
Amen


Źródło: http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/na-dobranoc-i-dzien-dobry/art,466,na-dobranoc-i-dzien-dobry-mt-7-21-24-27.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz