"...szukam bowiem nie własnej woli, lecz woli Tego, który mnie posłał." (J 5,30)
wtorek, 21 sierpnia 2012
wtorek, 19 czerwca 2012
Miłość!
"Miłość niech będzie bez obłudy! Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem! W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi! W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie! Nie opuszczajcie się w gorliwości! Bądźcie płomiennego ducha! Pełnijcie służbę Panu! Weselcie się nadzieją! W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie - wytrwali! Zaradzajcie potrzebom świętych! Przestrzegajcie gościnności!" [Rz 12,9-12]
niedziela, 17 czerwca 2012
Listy św. Pawła
"...zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie,do jakiej Bóg wzywa w górę,
w Chrystusie Jezusie." [Flp 3,3-14]
w Chrystusie Jezusie." [Flp 3,3-14]
"Wszystkie nasze dobre pragnienia są więc nie tylko nasze,
ale są dziełem samego Boga: Bóg bowiem jest sprawcą waszych pragnień
i czynów wedle swego upodobania [Flp 2, 13]. Również samo nasze
pragnienie szukania Stwórcy pochodzi od Niego i nikt nie może znaleźć
Boga, nie będąc wpierw odnalezionym przez Niego" (T. Merton).
"Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój,
cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie" [Ga 5,
19–21. 22–23]
wtorek, 12 czerwca 2012
Wiara
"Kiedy Jezus zapowiedział Eucharystię, „wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło” (J 6, 66).
Piotr natomiast w imieniu Apostołów dał piękny dowód wiary: „Panie...
Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś
Świętym Boga” (tamże 68-69). Wiara w Eucharystię jest więc
znamieniem prawdziwych naśladowców Jezusa. Im gorętsza, tym bardziej
dowodzi zażyłej i głębokiej przyjaźni z Jezusem. Kto, jak Piotr, wierzy
w Niego mocno, ten wierzy i przyjmuje wszystkie Jego słowa i tajemnice:
od Wcielenia aż po Eucharystię. Wiara jest przede wszystkim darem Boga. Właśnie w przemówieniu
zapowiadającym Eucharystię Jezus potwierdził tę zasadę, oświadczając
niewiernym Żydom, że nikt nie może przyjść do Niego, a zatem wierzyć
w Niego, „jeśli nie pociągnie go Ojciec” (J 6, 44). Aby mieć żywą
i głęboką wiarę w Eucharystię — jak i w każdą tajemnicę — potrzeba być
„pociągniętym” wewnętrznie, co może dać tylko Bóg. Każdy jednak może
i powinien się na to przygotować, wypraszając sobie łaskę za pomocą
modlitwy. „Nie zostałeś jeszcze pociągnięty? — mówi św. Augustyn. — Proś
Boga, aby cię pociągnął”. A gdy chrześcijanin prosi Pana, aby coraz
bardziej go pociągał, nie zaniedbuje ćwiczyć się w wierze. Istotnie,
ponieważ ta cnota, wlana przez Boga na chrzcie świętym, jest
równocześnie dobrowolnym przyzwoleniem rozumu na prawdy objawione, od
człowieka zależy, czy chce wierzyć i włożyć w ten akt całą siłę woli."
Żródło: http://mateusz.pl/czytania/2012/20120612.htm
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 254
Żródło: http://mateusz.pl/czytania/2012/20120612.htm
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 254
niedziela, 10 czerwca 2012
Niedosyt
"W życiu doczesnym wciąż dosięga nas samotność. Liczymy na to, że
ludzka miłość ją rozproszy, co jednak okazuje się iluzją. Po jakimś
czasie samotność znów dochodzi do głosu, z jeszcze większą siłą. Szukamy
więc w nieskończoność nowych miłości, nowych zaangażowań, dóbr…
Pierwszym krokiem do nawrócenia jest odkrycie, że nieustanna tęsknota,
odczuwana nawet w szczęściu, ciągłe poczucie nienasycenia i posmak
smutku nawet najradośniejszych chwilach są wspomnieniem stwórczej
Miłości, która dała początek naszemu istnieniu. Są pieczęcią naszego
zaistnienia w sercu Boga, który nas zapragnął dla nas samych. Są
najgłębszym wzdychaniem duszy, która bez Boga cierpi i usycha."
Żródło: Małgorzata Wałejko, „Oremus” czerwiec 2012, s. 50
Żródło: Małgorzata Wałejko, „Oremus” czerwiec 2012, s. 50
poniedziałek, 4 czerwca 2012
"Nie bój się, wierz tylko!"
A gdybyś mnie zebrał teraz do Nieba
Bym nie musiała cierpieć tak
Bym mogła zapomnieć o wszystkim, co przeraża
I uspokoiła się
W życiu tak wiele spraw
I jeszcze przeszłość, co rusz
Puka do drzwi
Tak wrednie i natrętnie
Po szatańsku
Dawne problemy i dawna ja
Tak słaba, przygnieciona
Boże daj mi spojrzeć na to
Ile razy dotknąłeś mego życia
Ile razy podałeś dłoń
Gdy upadałam
Pokaż jak bardzo przemieniłeś moje serce
Choć zły wciąż próbuje pokazać mi
Że wciąż jestem ta sama
I teraz, gdy wszystkie te sprawy doczesne
Studia, rodzina, przyjaciele
Przerastają mnie
Próbuje utopić mnie w lęku
Zastawia na mnie, co rusz sidła
Bym w końcu zniewoliła się
Ale to przecież TY wygrałeś
Pokonałeś Śmierć!
I skoro Ciebie przyjęłam za Pana
Oddałam Tobie moje życie
To on nie ma do mnie prawa
Może jedynie próbować
Lecz TY, Ty obiecałeś
Że nie ponad me siły
Więc umocnij me serce Boże
Daj mi serce Lwa
Bym nie poddała się w walce
Bo takie całe życie
Nie zazna spokoju dusza
Póki nie spocznie w Tobie
I nie daj mi Boże aż nadto przejmować się tym, co doczesne
Boże pomóż mi ufać
Że jesteś, że trwasz i kroczysz przy mnie
Że masz plan
I nie zapominasz
Duchu Święty, przyjdź i prowadź
By żadne niepowodzenia mnie nie przygniotły
Bym w drodze ciągle wpatrywała się w Ciebie
W te Niebo, które na mnie czeka
Boże nie daj mi osądzać
I pomóż mi nie odmawiać innym miłości
Ale być gotową by służyć
Uzdolnij mnie Boże do tego
Bo tak słabe jest moje serce
Tak widoczna ma kruchość
Bo bez Ciebie
Nie ma mnie
I nie mogę nic
Nic
piątek, 27 kwietnia 2012
"Wpatruję się w Ciebie, Panie. Choć siedzę w ciemnościach Tyś jest światłością moją" (Mi 7,7-8)
Istotnie, Duch Święty działa w duszy w sposób tajemniczy; Bóg bowiem
doświadcza ją oschłością oczyszczającą, przygotowuje, by mogła przyjąć
poznanie oraz głębszą, czystszą i delikatniejszą miłość. Człowiek
poznaje Boga rozumem oświeconym przez wiarę, lecz poznaje na sposób
ludzki, opierając się na rozumowaniu, posługując się pojęciami
i wyraźnie sprecyzowanymi myślami. Te ostatnie, choćby nie wiadomo jak
wzniosłe, są zawsze ograniczone i dlatego mogą powiedzieć coś o Bogu,
który jest nieskończony, bez granic, tylko w sposób niedoskonały. Gdy
człowiek cierpi oschłość i nie może posługiwać się rozmyślaniem, Duch
Święty daje mu nowy sposób poznawania. Jest to poznanie ogólne,
niejasne, jakiego nie można określić; rodzi ono głębszy zmysł
transcendencji Boga, Jego nieskończonego bytu, wzniosłego majestatu,
bezgranicznej dobroci. Widzi się wówczas, że Boski Byt jest „przepaścią
niezgłębioną”, że tajemnice i drogi Boże są „niezbadane i nie do
wyśledzenia” (Rz 11, 33); wtedy samorzutnie wzrasta poszanowanie,
cześć i poważanie względem Boga, rodzi się potrzeba uwielbienia,
uznania Jego mocy. „Ja jestem Pan, twój Bóg... nie będziesz miał cudzych
bogów obok Mnie” (Wj 20, 2-3). Pierwsze przykazanie nie jest już
prawem nałożonym z zewnątrz, lecz nakazem wypływającym z wnętrza, czymś
żywym, odczuwanym w głębi duszy, czymś, co ogarnia całego człowieka
i każe mu przylgnąć ze wszystkich sił do Boga jako Prawdy najwyższej
i Dobra nieskończonego. Prawda i Dobro, przewyższające nieskończenie
ludzkie pojęcie, pociągają jednak mocno człowieka wywierając na niego
boski urok w czasie modlitwy ciemnej, to znaczy pozbawionej wyraźnych
pojęć, lecz jakże jasnej, skoro wlewa w duszę blask Bożej światłości.
Tak więc pod przewodnictwem Ducha Świętego, który działa przez swoje
dary., modlący się może śpiewać z Psalmistą: „W Twej światłości
oglądamy, światłość” (Ps 36, 10); i podobnie: w Twojej miłości nauczymy się kochać.
Źródło: http://mateusz.pl/czytania/2012/20120427.htm
- Boże, Boże mój, szukam Ciebie z całym zapałem. Ciebie pragnie moja dusza, za Tobą tęskni moje ciało, jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody. W świątyni tak się wpatruję w Ciebie, bym ujrzał Twoją potęgę i chwałę. Skoro łaska Twoja lepsza jest od życia... tak błogosławię Cię w moim życiu: wznoszę ręce w imię Twoje. Dusza moja się syci... radosnymi okrzykami warg moje usta Cię chwalą, gdy wspominam Cię na moim posłaniu, myślę o Tobie podczas moich czuwań. Bo stałeś się dla mnie pomocą i w „cieniu Twych skrzydeł mogę się radować. Do Ciebie lgnie moja dusza; prawica Twoja mnie wspiera (Psalm 63, 2-9).
- O Boże, kto mi da, bym odpoczął w Tobie? Któż mi to da, byś wstąpił
do serca mego i upoił je? Wówczas zapomniałbym u błędach moich
i przylgnął do Ciebie, jedynego dobra mojego.
Czym jesteś dla mnie? Ulituj się, bym mógł mówić. Czymże ja sam jestem dla Ciebie, że każesz mi kochać siebie, a jeślibym tego nie czynił, gniewałbyś się na mnie i groziłbyś wielkim nieszczęściem? Czyż małe byłoby to nieszczęście, gdybym Ciebie nie kochał? O, powiedz mi, Panie Boże mój, przez miłosierdzie Twoje, czym jesteś dla mnie? Powiedz duszy mojej: Jam jest zbawienie twoje. Powiedz tak, niech usłyszę to! Oto uszy serca mego są zwrócone ku Tobie, Panie. Otwórz je i powiedz duszy mojej: Jam jest zbawienie twoje. Pobiegnę za głosem tym i uchwycę Ciebie, a Ty nie zakrywaj przede mną oblicza Twego.
Gdy przylgnę do Ciebie z całych sił moich, wtedy nigdy nie będę obciążony boleścią ani przygnieciony trudem. Prawdziwe będzie życie moje, wypełnione Tobą. Teraz zaś jestem dla siebie ciężarem, gdyż nie jestem jeszcze pełen Ciebie, bo Ty ujmujesz ciężaru temu, kogo napełniasz. Radości moje, godne opłakiwania, wiodą bój we mnie ze smutkami, z których cieszyć się należy, i nie wiem, która strona zwycięży...
Panie, zmiłuj się nade mną! Oto nie ukrywam przed Tobą ran moich. Ty jesteś lekarzem, ja jestem chory; Ty jesteś miłosierdziem, ja nędzarzem (św. Augustyn: Wyznania I, 5, 5; X, 28, 39)
Źródło: http://mateusz.pl/czytania/2012/20120427.htm
sobota, 24 marca 2012
„Miłosierny Boże, kieruj naszymi sercami, bo bez Twojej pomocy nie możemy się Tobie podobać”.
Zwątpienie. Znowu zwątpienie. Bo nie czuję Cię Boże. Dziwne tylko,
że moja dusza jest jakaś spokojna, a może uśpiona? Nie wiem czy dobrze stawiam
stopy na ziemi, czy w dobrą stronę kieruję swe kroki. Skąd dzisiaj ten spokój?
Matko moja najczulsza, weź mnie w swoje ręce, przytul jak dziecko, do swego
Niepokalanego Serca, bo bardzo tego potrzebuję. Tyle intencji modlitw, tyle
spraw na głowie. Boże powierzam Ci moje życie, moją duszę, duszpasterstwo,
rodzinę, studia, ludzi, których spotykam na co dzień. Boże błogosław im. I
wspieraj pracę rąk moich i obdarz łaską pokory. Amen
"Jezu, jedyna moja miłości, nie opuszczaj mnie; czyń ze mną w tym życiu, co Ci się podoba, i daj tyle krzyżów, ile chcesz: zdaję się na każde Twoje upodobanie. Proszę Cię tylko, nie dozwól nigdy, abym przez grzech tracił Twoją łaskę" bł. Henryk Suzo
"Jezu, jedyna moja miłości, nie opuszczaj mnie; czyń ze mną w tym życiu, co Ci się podoba, i daj tyle krzyżów, ile chcesz: zdaję się na każde Twoje upodobanie. Proszę Cię tylko, nie dozwól nigdy, abym przez grzech tracił Twoją łaskę" bł. Henryk Suzo
środa, 8 lutego 2012
"Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka"
Bitwa, jedna z miliona, ale kiedy przychodzi jej czas zmagamy się jakby to była pierwsza. Przychodzi ciemność, zwątpienie. I z każdą sekundą jest gorzej. Atak myśli, wciąż odpierany. Ale na ile czasu jeszcze wystarczy sił? By wytrwać w dobrym, by utrzymać dłonie, które z całych sił trzymają się Jego płaszcza? Boże, nie kuś ponad siły, bo nie wytrzymam. Nie możesz na to pozwolić! Przecież mnie kochasz, przecież za mnie umarłeś. W ogromie Twego Miłosierdzia Jezusie Nazarejczyku ulituj się nade mną! I pozostaje trwać, trwać przy Tobie, robić wszystko by Cię nie utracić. Bo jesteś Życiem, bo bez Ciebie nie wiem gdzie iść i trudno przychodzi mi rozróżnienie prawdy od fałszu. W ogromie swojej bezradności przytulić się do Krzyża, mimo że Bóg wydaję się być wtedy tak daleko. Pamiętać, że On nigdy nie zostawi, nie zapomni. By już po tych wszystkich bitwach rzec: w dobrej wojnie brałem udział, misje wypełniłem i wiary ustrzegłem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)