sobota, 29 czerwca 2013

kard. Stefan Wyszyński

"Wszystko, co nas spotyka - zdrowie czy cierpienie, dobro czy zło, chleb czy głód, przyjaźń ludzka czy niechęć, dobrobyt czy niedostatek - wszystko to w ręku Boga może działać ku dobremu."


piątek, 28 czerwca 2013

4:12

"Jest tak wielu ludzi wokół nas, którzy potrzebują pomocy. Jest wielu takich, którzy potrzebują prostego gestu "oczyszczenia" ich ze zła, które ich dotyka, trawi i wypala wewnętrznie, w środku ich duszy. Zwykła rozmowa, uśmiech, gest, to one dają nadzieję, która zmieniła nie jedno piekło życia ludzkiego…

Jezus, kiedy uzdrawiał ludzi, to nie była to pomoc doraźna i dotycząca tylko uzdrowienia fizycznego. Jezus leczył nie tylko ciało, ale i dusze. Leczył zatem całościowo. Wiedział bowiem, że samo uleczenie ciała nic nie pomoże, kiedy boleje duch. Podobnie jest i z duchem, bo kiedy on cierpi, cierpi też i nasze ciało…" 


Źródło: http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/na-dobranoc-i-dzien-dobry/art,304,na-dobranoc-i-dzien-dobry-mt-8-1-4.html

poniedziałek, 24 czerwca 2013

o. Augustyn Pelanowski

"Czuć się silnym to czuć się pewnym swego istnienia, czuć jego sens, być przekonanym o swojej godności i wartości. Siła to zdolność do podejmowania wyzwań życiowych, bez załamywania się zanim to człowiek podejmie. Nie jest ona ani pychą, ani dumą. (...) Siła to po prostu pewność siebie, która nie jest grzechem. Nie jest udawaniem nieomylności. Czasem trzeba być silnym w uznaniu swego błędu." 

"Bóg posyła do nas często osoby, które nie noszą skrzydeł, ale uskrzydlają nasze pragnienia, motywują nas i akurat wiedzą to, czego pragniemy się dowiedzieć, albo zmierzają w tym kierunku, w którym i my zamierzamy się udać. Nie zwalniają nas z trudu drogi, lecz pomagają ją przebyć, ponieważ łatwy sukces nie jest twórczy, nie dokonuje przemiany naszego wnętrza."  

"Uniżenie, jak wynika z Biblii,pism świętych, jest nie tyle poniżaniem siebie, które może być spowodowane pogardą do siebie czyli tak naprawdę pychą czyli niezadowoleniem z siebie, że nie jesteśmy tacy jacy chcielibyśmy być, ale uniżenie jest uniżaniem siebie, czyli stawianiem siebie w takich realiach egzystencjalnych jakie sami stanowimy, jakie tworzy nam nieraz środowisko.
Uniżenie to po prostu nie stawanie na palcach, to zgoda na naszą małość, którą i tak stanowimy i nie ma co jej ukrywać. Jakby nie zaprzeczanie prawdzie o nas, taki brak kosmetyki moralnej, brak pudru duchowego. Odsłanianie prawdy oblicza o naszej duszy."


"Chcąc go mieć na zawsze, na zawsze go utraciłem. Czy podobnie jest z tymi, którzy w naszym życiu odgrywają role aniołów?Dlaczego w Biblii zawsze szybko znikali po spełnieniu misji tak wspaniałej, jaką jest objawienie Boga? Dlaczego ludzie, którzy nam przybliżają Boga i którzy nas uskrzydlają w szczęściu i uwielbieniu, szybko znikają? Chciałoby się ich zatrzymać, ale oni zawsze po spełnieniu jakiejś posługi wobec nas znikają... Aniołowie odchodzili po spełnieniu misji, bo mogliby zasłonić Boga." 

 

niedziela, 23 czerwca 2013

Ciebie pragnę

Ciebie Panie pragnę, Ciebie Panie chcę,
w sercu moim miejsce dla Ciebie jest.
Proszę, wejdź, nie pukaj, drzwi otwarte są,
czuj się, jak u siebie, tutaj jest Twój dom.

I bądźmy razem, aż po życia mego kres,
ja i Ty, Ty i ja, niech spotkanie nasze
całą wieczność trwa.



http://w587.wrzuta.pl/audio/0eQvOpnwjig/ciebie_panie_pragne

piątek, 21 czerwca 2013

św. Faustyna

"Wszystko, co we mnie dobrego jest – sprawiła to Komunia święta, jej wszystko zawdzięczam. Czuję, że ten święty ogień przemienił mnie całkowicie." 


czwartek, 20 czerwca 2013

Bezsenność

Dziś nie mam siły
Rozum niewprawny
Postępując jakby mechanicznie
Pragnę z Tobą przeżyć ten dzień
Bądź moją mądrością, bądź moją mocą i natchnieniem
I strzeż mnie, strzeż serca, duszy i umysłu
Ust i myśli, strzeż
W tym dniu słabości
Próby zaniechaj
Podaj rękę i prowadź mnie
Amen.


1 Kor 9,16 - 27

"Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii! Gdybym to czynił z własnej woli, miałbym zapłatę, lecz jeśli działam nie z własnej woli, to tylko spełniam obowiązki szafarza. Jakąż przeto mam zapłatę? Otóż tę właśnie, że głosząc Ewangelię bez żadnej zapłaty, nie korzystam z praw, jakie mi daje Ewangelia.  

Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam. Dla Żydów stałem się jak Żyd, aby pozyskać Żydów. Dla tych, co są pod Prawem, byłem jak ten, który jest pod Prawem - choć w rzeczywistości nie byłem pod Prawem - by pozyskać tych, co pozostawali pod Prawem. Dla nie podlegających Prawu byłem jak nie podlegający Prawu - nie będąc zresztą wolnym od prawa Bożego, lecz podlegając prawu Chrystusowemu - by pozyskać tych, którzy nie są pod Prawem. Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział. 

Czyż nie wiecie, że gdy zawodnicy biegną na stadionie, wszyscy wprawdzie biegną, lecz jeden tylko otrzymuje nagrodę? Przeto tak biegnijcie, abyście ją otrzymali. Każdy, który staje do zapasów, wszystkiego sobie odmawia; oni, aby zdobyć przemijającą nagrodę, my zaś nieprzemijającą. Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakbym zadawał ciosy w próżnię, lecz poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego. "

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Z pism sługi Bożego ks. Dolindo Ruotolo

Jezus mówi do duszy:

Dlaczego zamartwiacie się i niepokoicie? Zostawcie mnie troskę o wasze sprawy, a wszystko się uspokoi. Zaprawdę mówię wam, że każdy akt prawdziwego, głębokiego i całkowitego zawierzenia Mnie wywołuje pożądany przez was efekt i rozwiązuje trudne sytuacje. Zawierzenie Mnie nie oznacza zadręczania się, wzburzenia, rozpaczania, a później kierowania do Mnie modlitwy pełnej niepokoju, bym nadążał za wami; zawierzenie to jest zamiana niepokoju na modlitwę. Zawierzenie oznacza spokojne zamknięcie oczu duszy, odwrócenie myśli od udręki i oddanie się Mnie tak, bym jedynie Ja działał, mówiąc Mi: Ty się tym zajmij.

Sprzeczne z zawierzeniem jest martwienie się, zamęt, wola rozmyślania o konsekwencjach zdarzenia. Podobne jest to do zamieszania spowodowanego przez dzieci domagające się, aby mama myślała o ich potrzebach gdy tymczasem one chcą się tym zająć same, utrudniając swymi pomysłami i kaprysami jej pracę. Zamknijcie oczy i pozwólcie Mi pracować, zamknijcie oczy i myślcie o obecnej chwili, odwracając myśli od przyszłości jak od pokusy.

Oprzyjcie się na Mnie wierząc w moją dobroć, a poprzysięgam wam na moją miłość, że kiedy z takim nastawieniem mówicie: „Ty się tym zajmij”, Ja w pełni to uczynię, pocieszę was, uwolnię i poprowadzę.

A kiedy muszę was wprowadzić w życie różne od tego, jakie wy widzielibyście dla siebie, uczę was, noszę w moich ramionach, sprawiam, że jesteście jak dzieci uśpione w matczynych objęciach. To, co was niepokoi i powoduje ogromne cierpienie to wasze rozumowanie, wasze myślenie po swojemu, wasze myśli i wola, by za wszelką cenę samemu zaradzić temu, co was trapi.

Czegóż nie dokonuję, gdy dusza, tak w potrzebach duchowych jak i materialnych, zwraca się do mnie mówiąc: „Ty się tym zajmij”, zamyka oczy i uspokaja się! Dostajecie niewiele łask, kiedy męczycie się i dręczycie się, aby je otrzymać; otrzymujecie ich bardzo dużo, kiedy modlitwa jest pełnym zawierzeniem Mnie. W cierpieniu prosicie, żebym działał, ale tak jak wy pragniecie… Zwracacie się do Mnie, ale chcecie, bym to ja dostosował się do was. Nie bądźcie jak chorzy, którzy proszą lekarza o kurację, ale sami mu ją podpowiadają. Nie postępujcie tak, lecz módlcie się, jak was nauczyłem w modlitwie „Ojcze nasz”: Święć się Imię Twoje, to znaczy bądź uwielbiony w tej mojej potrzebie; Przyjdź Królestwo Twoje, to znaczy niech wszystko przyczynia się do chwały Królestwa Twego w nas i w świecie; Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi, to znaczy Ty decyduj w tej potrzebie, uczyń to, co Tobie wydaje się lepsze dla naszego życia doczesnego i wiecznego.

Jeżeli naprawdę powiecie Mi: „Bądź wola Twoja”, co jest równoznaczne z powiedzeniem: „Ty się tym zajmij”, Ja wkroczę z całą moją wszechmocą i rozwiąże najtrudniejsze sytuacje. Gdy zobaczysz, że twoja dolegliwość zwiększa się zamiast się zmniejszać, nie martw się, zamknij oczy i z ufnością powiedz Mi: „Bądź wola Twoja, Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że zajmę się tym, że wdam się w tę sprawę jak lekarz, a nawet, jeśli będzie trzeba, uczynię cud. Widzisz, że sprawa ulega pogorszeniu? Nie trać ducha! Zamknij oczy i mów: Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że zajmę się tym i że nie ma skuteczniejszego lekarstwa nad moją interwencją miłości. Zajmę się tym jedynie wtedy, kiedy zamkniesz oczy.

Nie możecie spać, wszystko chcecie oceniać, wszystkiego dociec, o wszystkim myśleć i w ten sposób zawierzacie siłom ludzkim albo – gorzej – ufacie tylko interwencji człowieka. A to właśnie stoi na przeszkodzie moim słowom i memu przybyciu. Och! Jakże pragnę tego waszego zawierzenia, by móc wam wyświadczyć dobrodziejstwa i jakże smucę się widząc was wzburzonymi.

Szatan właśnie do tego zmierza: aby was podburzyć, by ukryć was przed moim działaniem i rzucić na pastwę tylko ludzkich poczynań. Przeto ufajcie tylko Mnie, oprzyjcie się na mnie, zawierzcie Mnie we wszystkim. Czynię cuda proporcjonalnie do waszego zawierzenia Mnie, a nie proporcjonalnie do waszych trosk.

Kiedy znajdujecie się w całkowitym ubóstwie, wylewam na was skarby moich łask. Jeżeli macie swoje zasoby, nawet niewielkie lub staracie się je posiąść, pozostajecie w naturalnym obszarze, a zatem podążacie za naturalnym biegiem rzeczy, któremu często przeszkadza szatan. Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami duszy: Jezu, Ty się tym zajmij! Postępuj tak we wszystkich twoich potrzebach. Postępujcie tak wszyscy, a zobaczycie wielkie, nieustanne i ciche cuda. To wam poprzysięgam na moją miłość.


Źródło: http://pustynia-serc.pl/zawierz-bogu/

niedziela, 16 czerwca 2013

P. Lyonnet

Panie, ofiaruję ci moją przeszłość, powierzam ją Twojemu miłosierdziu, ufając, że dostąpię przebaczenia tylko dzięki Twojej dobroci; nie usiłuję tłumaczyć się ani upewniać co do przeszłości wysuwając jakąś moją nieznaczną zasługę czy dobry uczynek, jakąś pokutę lub dobre postanowienie; zarówno przeszłość, jak i przyszłość zdaję na Twoje miłosierdzie...
Staję przed Tobą, o Święty Boże, wspominając z bólem mój grzech, zdradę Twej przyjaźni, pewność mojej słabości i nieudolności, lecz zarazem ufając Twojej cudownej miłości, nigdy nie sytej — której mi nigdy nie brakło. Zlituj się nade mną! Nie ufaj mi, bądź przy mnie, wiesz przecież jak staję się krnąbrny i uparty, gdy tylko złagodzisz czujność. Nie nakładaj jednak ciężaru, o Panie, ponad moje siły, które są śmiesznie słabe, bierz mnie takim, jakim jestem, jakim zostałem stworzony, aby mnie odnowić, jak Ty chcesz, czyniąc mnie zdolnym do wypełniania Twojej woli.
Nie śmiem nawet wyznać, że Cię miłuję; chciałbym nawet udowodnić Ci to, lecz oto Już potrzebuję Ciebie: nie mógłbym Cię miłować, gdybyś Ty mnie nie miłował. O Boże, stwórz we mnie serce nowe... Uczyń mnie prawdziwym dzieckiem, godnym Królestwa i obietnicy, dzieckiem, na które spłynie Twoja krew, aby w nim pulsowało Twoje życie... Wiem, że nie mam siły... bądź zawsze ze mną, pracuj ze mną, walcz we mnie. 
Panie, rumienię się, gdy składam Ci w ofierze moją skruszoną miłość.