środa, 21 sierpnia 2013

Wolność

"Abraham Lincoln powiedział kiedyś, że każdy cieszy się takim szczęściem, jakie sobie wybrał. Szczęście jest zatem wewnętrznym wyborem. Kiedy ktoś cię kocha, to nie czyni cię szczęśliwym, lecz uświadamia ci źródło twojego szczęścia w tobie samym. Dlatego jeśli osoba, którą kochasz, odrzuca twoją miłość, odchodzi albo umiera, to nie zabiera ze sobą twego szczęścia.

Jeśli trzymamy się kurczowo czyjejś miłości albo uzależniamy od niej swoje szczęście, stajemy się niewolnikami tej relacji. Oszukujemy samych siebie, wierząc, że nasze szczęście pochodzi od tej osoby, gdy tymczasem jego źródłem jest nurt Bożego życia oraz to, że jesteśmy umiłowani przez Boga. Ta relacja jest nie tylko prawdziwie bezwarunkową relacją miłości. Prawdziwa miłość pozwala mi być w sposób wolny tym, kim jestem.

Najcenniejsze dary Boga są czasem właśnie przeszkodami na drodze do pogłębienia relacji z Bogiem. Niekiedy nasze relacje, nawet te dobre, przeszkadzają nam wznieść się na wyższy poziom duchowy.

Nie przypisuj swoim bliskim i przyjaciołom większego znaczenia, większego waloru, niż mają. Jezus powiedział: "Jeśli nie będziesz mieć w nienawiści swego ojca i swej matki, i swoich braci i sióstr, nie możesz być moim uczniem". Nie mówię, że powinieneś przestać kochać swoją rodzinę. Jezus tego nie powiedział. Jezus powiedział: "Kochaj ich z całego swego serca i z całej swojej duszy. Kochaj ich tak, jak ciebie kocha Bóg. Kochaj ich tak, jak kochasz samego siebie". Kochaj ich, ale wiedz, że zarazem powinieneś od nich odejść, tak aby móc całkowicie i bezwarunkowo pójść za Bogiem. Jest to coś, o czym wszyscy powinniśmy pomyśleć. Wszyscy powinniśmy w pewien sposób skonfrontować się z tą iluzją, a konsekwencje tego, jak to zrobimy, są bardzo poważne."



Źródło: http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,1090,odbierajaca-wolnosc-iluzja-milosci.html

wtorek, 20 sierpnia 2013

T. Merton

"Człowiek pokorny nie boi się porażki. W istocie nie boi się niczego, nawet samego siebie, ponieważ doskonała pokora zawiera w sobie doskonałą ufność w moc Boga, wobec którego żadna inna władza nie ma znaczenia i dla którego nie istnieją żadne przeszkody."

Lekcje Gedeona

"Ty wiesz, Panie, że jestem nikim i niewiele mogę. Nie zmienię całego świata, pewnie nie dam też rady zmienić mojego otoczenia. Dobrze będzie, jeśli uda mi się zmienić samego siebie. Ale jeśli uważasz, że jestem Ci do czegoś potrzebny, jeśli chcesz bym wziął udział w jakiejś większej sprawie, to jestem chyba gotowy. Tylko bądź ze mną. I daj mi znak że chcesz mojej pomocy, żebym wobec przeciwności się nie załamał."

Bogactwo

"Bogactwo materialne nie jest z natury niczym złym. Problem tkwi jednak w tym, że wielu ludzi zadowala się takim bogactwem i nie dąży do bogactwa ważniejszego, którym jest Miłość. Mając dużo pieniędzy, łatwo jest poczuć się "kimś", także kimś wspaniałomyślnym - łatwo jest obdarowywać innych, bo to wtedy właściwie nic nie kosztuje. Tymczasem prawdziwą wartość ma tylko to, co nas dużo kosztuje. Nie ma bowiem miłości, która mało kosztuje.

Świadomie nie wybierajmy życia, które mało kosztuje, bo przez to możemy stać się bardzo biedni - biedni duchowo. "

Po pierwsze kochaj!

"O Panie, kiedy będę widziała bliźniego grzeszącego, będę usprawiedliwiała jego intencję, która jest ukryta i nie można jej zobaczyć, a nawet gdybym widziała jasno tę intencję jako fałszywą i złą, spraw, abym umiała tłumaczyć pokusę, od której żaden śmiertelnik nie jest wolny.
Jeśli zaś ktoś będzie mi mówił o błędach bliźniego, ja, Panie mój, nie będę go słuchała i powiem mu, aby się modlił za niego i błagał Boga, abym ja sama pierwsza się poprawiła. Wytknę raczej bliźniemu błąd, jaki popełnia, niż gdybym miała mówić o nim z innymi, zamiast bowiem poprawić go, popełnia się wiele innych i cięższych niż te, o których się mówi (św. M. Magdalena de Pazzi)."

"O Panie, spraw, abym kochał grzesznika i współczuł mu, ale nie kochał jego grzechu, lecz karcił grzech z miłości ku niemu. Kiedy kocham chorego, zwalczam jego gorączkę, bo broniąc gorączki nie kochałbym chorego. Będę więc mówił mojemu bratu prawdę bez niedomówień. Tak, śmiało i jasno powiem mu to, co jest prawdą, lecz aż do chwili skarcenia będę trwał w cierpliwości wobec niego. Sprawiedliwy, gdy karci grzesznika, znosi z miłością jego grzechy, ponieważ miłość wszystko znosi. Będę karcił, o Panie, tak, będę karcił, lecz gdy z miłości będę stosował surowość, niech nie oddala się z mojego serca łagodność. Któż bardziej litościwy od lekarza, który używa noża? Lituje się, kiedy musi ciąć i rozcina, lituje się, gdy musi przypalać i przypala. Nie jest to jednak okrucieństwo. Nie ma litości względem rany, byle tylko wyzdrowiała osoba, ponieważ oszczędzając ranę zgubiłby osobę. Udziel mi również łaski, o Panie, abym kochał na wszelki sposób brata, który zgrzeszył, i nie wyrzucał z mojego serca miłości ku niemu, a równocześnie, jeśli zachodzi potrzeba, umiał go karcić (św. Augustyn)."


 "Patrz na siebie, ale wystrzegaj się sądzenia innych."

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Modlitwa o dar mądrości Świętego Tomasza z Akwinu

Stwórco niewypowiedziany!
Ty czynisz zrozumiałym język niemowląt,
Ukształtuj i mój język i wlej w moje usta łaskę swego błogosławieństwa.
Daj mi jasność rozumienia,
zdolność zapamiętywania,
łatwość uczenia się,
dokładność wyjaśniania i omawiania.
Gdy rozpoczynam – pouczaj mnie,
gdy rozwijam i wyjaśniam – kieruj mną,
gdy dokończę – dopełnij łaską zrozumienia.
Ty, który jesteś prawdziwym Bogiem i człowiekiem,
dawaj mi smak Bóstwa i dobrego człowieczeństwa.
Amen.

sobota, 10 sierpnia 2013

Pustynia Serc

"Szukam właśnie Ciebie,
jesteś bardzo ważny,
bez Ciebie mój plan dla świata
nie będzie w pełni zrealizowany.
Jesteś jak perła w głębinach oceanu,
najcenniejszy wśród stworzenia...
Nie załamuj się, może
świat Ciebie odrzucił,
bo wynalazł sztuczne
światło, ale Ja jestem,
i uczynię z iskierki, którą
masz w sercu wielki płomień.
Budzę Cię każdego poranka
i każdej nocy w swych
ramionach kołyszę do snu.
Mimo, że mnie odrzuciłeś,
Ja szedłem jak cień za Tobą,
kiedy upadłeś pomogłem Ci wstać,
a gdy zabrakło sił, wziąłem
Cię na swoje ramiona...
Każda Twoja łza, była jak
strzała w moje miłosierne serce.
Ofiarowałem Ci życie, choć
bardzo zbłądziłeś Ja
umarłem za Twoje błędy, byś
mógł zacząć od nowa...
Przyszedłem na świat nagi,
przyszedłem by mnie karcili,
wziąłem na Golgotę każdą
przeszkodę, która sprzeciwia
się Twojemu szczęściu,
możesz mi nie ufać,
ale Ja jestem i
chcę Ci ofiarować moją miłość,
Kocham Cię i zawsze będę
cieszył się z Twojego uśmiechu,
zawsze będę obok, gdy płakać będziesz.
Od początku jestem z Tobą, zawsze
jesteś blisko mojego serca.
Przyjmij moje dary, które przygotowałem
dla Ciebie, a nigdy już Twoje życie
nie będzie takie samo...
Otwórz Twe serce, zaufaj
dam Ci siłę, byś pokonał każde
zło stojące na przeciw Ciebie.
Wypełnię każdą pustkę, której
dotąd nie mogłeś, uciszę krzyk
wewnątrz Ciebie i wezmę
każdy Twój lęk. Jesteś moim
dzieckiem, najcenniejszym
dla mnie darem.
Czekam na Twoją odpowiedź,
Kocham Cię i nigdy nie przestanę..."



Źródło: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=497440960339424&set=a.325385450878310.76272.140148446068679&type=1&theater

piątek, 9 sierpnia 2013

Panno Roztropna!

"Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha,
zapomnij o swym ludzie, o domu twego ojca.
Król pragnie twego piękna,
on twoim panem, oddaj mu pokłon.


Córa królewska wchodzi pełna chwały,
odziana w złotogłów.

W szacie wzorzystej prowadzą ją do króla,
za nią przywodzą do ciebie dziewice, jej druhny.

Z weselem je wiodą i w uniesieniu,
wkraczają do królewskiego pałacu.

Synowie twoi zajmą miejsce twoich ojców,
ustanowisz ich książętami na całej ziemi."

"Przyjdź, oblubienico Chrystusa, przyjmij wieniec, który Pan przygotował dla ciebie na wieki."

"Wtedy podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: "Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!" Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: "Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną". Odpowiedziały roztropne: "Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie!" Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: "Panie, panie, otwórz nam!" Lecz on odpowiedział: "Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was". Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny. "

"Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania."

 

"Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramie. (...) 
Jak mnie dziecko do zdrowia przywróciłaś cudem, 
gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekę ofiarowany 
martwą podniosłem powiekę..." 

Pan Tadeusz - Adam Mickiewicz

Oz 2,16b.17b.21-22


"Na pustynię chcę ją wyprowadzić i mówić jej do serca. 
I będzie Mi tam uległa jak za dni swej młodości, 
gdy wychodziła z egipskiego kraju. 
I poślubię cię sobie na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo
przez miłość i miłosierdzie.
Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana."


"Jeżeli chcę poznać, jaki jest Pan, muszę zgodzić się na to, że zostanę wyprowadzona na pustynię. Moje serce i umysł muszą zostać ogołocone ze wszystkiego, co mogłoby stanowić przeszkodę w poznaniu i przyjęciu Boga, który jest Miłością.

Na pustyni dokonuje się powolne obumieranie pychy i próżności, podejrzliwości i braku zaufania, surowości i braku miłosierdzia w ocenie siebie samej i bliźnich, lenistwa, zazdrości i innych grzechów i słabości.

Tam uczę się dostrzegać okruchy dobra i piękna i być za nie wdzięczna Bogu i człowiekowi. Tylko tam w pełni doświadczam ogromu Bożej miłości.

Tylko na pustyni mogę zgromadzić w moim sercu dostatecznie wiele tej oliwy miłości, by moje serce nigdy nie zgasło. Dlatego tak ważna jest pustynia w moim życiu. To życiodajne miejsce."

"Słowo Boże uczy, że Bóg chce mówić do nas na pustyni. Żeby Go usłyszeć potrzeba postarać się o własną “pustynię”. Po pierwsze konieczna jest cisza, ponieważ głos Boga jest łatwo zagłuszany. Pustynia to także pustka. Potrzeba ograniczyć liczbę spraw zajmujących nasz umysł, ograniczyć ilość zmysłowych wrażeń. Z czego dziś zrezygnujesz, żeby usłyszeć Boga?"