środa, 13 lipca 2011

13.07.2011

(Wj 3,1-6.9-12)
Gdy Mojżesz pasał owce swego teścia, Jetry, kapłana Madianitów, zaprowadził pewnego razu owce w głąb pustyni i przyszedł do góry Bożej Horeb. Wtedy ukazał mu się Anioł Pański w płomieniu ognia, ze środka krzewu. Mojżesz widział, jak krzew płonął ogniem, a nie spłonął od niego. Wtedy Mojżesz powiedział do siebie: Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew się nie spala? Gdy zaś Pan ujrzał, że Mojżesz podchodził, żeby się przyjrzeć, zawołał Bóg do niego ze środka krzewu: Mojżeszu, Mojżeszu! On zaś odpowiedział: Oto jestem. Rzekł mu Bóg: Nie zbliżaj się tu! Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą. Powiedział jeszcze Pan: Jestem Bogiem ojca twego, Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Mojżesz zasłonił twarz, bał się bowiem zwrócić oczy na Boga. Teraz oto doszło wołanie Izraelitów do Mnie, bo też naocznie przekonałem się o cierpieniach, jakie im zadają Egipcjanie. Idź przeto teraz, oto posyłam cię do faraona, i wyprowadź mój lud, Izraelitów, z Egiptu. A Mojżesz odrzekł Bogu: Kimże jestem, bym miał iść do faraona i wyprowadzić Izraelitów z Egiptu? A On powiedział: Ja będę z tobą. Znakiem zaś dla ciebie, że Ja cię posłałem, będzie to, że po wyprowadzeniu tego ludu z Egiptu oddacie cześć Bogu na tej górze.



(Ps 103,1-4.6-7)
REFREN: Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia
Błogosław, duszo moja, Pana
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.
On odpuszcza wszystkie twoje winy
i leczy wszystkie choroby.

On twoje życie ratuje od zguby,
obdarza cię łaską i zmiłowaniem.
Dzieła Pana są sprawiedliwe,
wszystkich uciśnionych ma w swojej opiece.
Drogi swoje objawił Mojżeszowi,
swoje dzieła synom Izraela.

(Mt 11,25)
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.



(Mt 11,25-27)
W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić.
 


Życie pustelnika według oceny tego świata jest bezproduktywne. Przecież pustelnik nie angażuje się nawet w dzieła charytatywne, cały oddaje się trosce o sprawy Pana. Wspomnienie dzisiejszych świętych – Andrzeja Świerada i Benedykta (XI w.) – przypomina nam, że pierwszeństwo ma bezinteresowna więź z Panem. To ona jest źródłem naszej miłości i drogą prowadzącą do nieba. Pojmują to ci, którzy są prostego serca, otwarci na mądrość Bożą.
O. Łukasz Kubiak OP, „Oremus” lipiec 2005, s. 62

RZĄDZI WSZYSTKIM Z DOBROCIĄ
„Pokładam ufność w Tobie, Panie!... W Twoim ręku są moje losy” (Ps 31,15-16)
Mądrość Boga „sięga potężnie od krańca do krańca i włada wszystkim z dobrocią” (Mdr 8, 1). Mądrość Boża utożsamia się więc z Bożą Opatrznością, która wszystkim rządzi, kieruje i prowadzi do osiągnięcia określonego celu; celem zaś ostatecznym i najwyższym jest chwała Boża; celem najbliższym i drugorzędnym: dobro i szczęśliwość stworzeń. Nic nie istnieje bez przyczyny i nie dzieje się na świecie z przypadku, lecz wszystko wchodzi w ogromny plan Boskiej Opatrzności, ponieważ Bóg „wszystko urządził pod miarą, liczbą i wagą” (Mdr 11, 20).
Jeśli niekiedy nie rozumiemy przyczyny istnienia okoliczności i stworzeń sprawiających nam cierpienie, to dlatego, że nie umiemy odkryć miejsca, jakie one zajmują w planie Opatrzności Bożej. Jest pewne jednak, że każdym wydarzeniem, nawet smutnym i bolesnym, rządzi miłosna Opatrzność Boga. „Każdy rozkaz Jego w swoim czasie jest wykonany! Nie można mówić: «Cóż to? Dlaczego tamto?» Wszystko bowiem się pozna w swoim czasie... wszystko bowiem zostało stworzone w zamierzonym celu.
Przez Niego też Jego posłaniec będzie miał szczęśliwą drogę, bo słowo Jego wszystko układa” (Syr 39, 16. 21; 43, 26). Dlatego właśnie nic nie może umknąć spod mądrych i ojcowskich rządów Boga i niczego nie należy się lękać; nawet najtrudniejszych i najciemniejszych okoliczności, które przekreślają najlepsze plany i krzyżują je, a w oczach ludzkich nie ukazują żadnego rozwiązania. Bóg nieomylnie skieruje je do dobra. „Bóg — mówi św. Paweł — współdziała we wszystkim dla dobra tych, którzy Go miłują” (Rz 8, 28). A św. Augustyn wyjaśnia: „Bóg wszechmogący nie pozwoliłby wkraść się żadnemu złu do swoich dzieł, gdyby nie był tak potężny i dobry, że może wyciągnąć dobro ze zła”. To wielkie przekonanie powinno nas ożywiać, abyśmy się nie gorszyli cierpieniem i nie wątpili w Opatrzność Bożą. Możemy wątpić w naszą własną dobroć i wierność, lecz nie w dobroć i wierność Boga. Jego dobroć bowiem przewyższa niebiosa, wierność Jego wznosi się ponad chmury, a Jego Opatrzność ojcowska prowadzi każdą rzecz (Ps 108, 5; Mdr 14, 3).
  • Tylko Ty, Boże mój, jesteś nieskończenie mądry i nieskończenie roztropny. W mądrości swojej postanowiłeś wszystkie wydarzenia mojego życia, od pierwszego do ostatniego. Wszystko ustaliłeś w najdoskonalszy sposób.
       Ty wiesz, co mi się wydarzy, z roku na rok, aż do końca; Ty wiesz, jak długo będę żył i jaką będzie moja śmierć. Wszystko przewidziałeś i wszystko chciałeś, oprócz grzechu. Każde wydarzenie mojego życia jest najlepsze z możliwych, ponieważ pochodzi od Ciebie.
       Ty mnie prowadzisz naprzód, rok za rokiem, w swojej cudownej Opatrzności, od młodości do wieku dojrzałego, z najdoskonalszą wiedzą i najdoskonalszą miłością...
       Wiem, o Panie, że tak jak ja pragnę dzięki łasce Twojej wypełnić moje obowiązki względem Ciebie, tak Ty niewątpliwie ze swej strony nie zawiedziesz. Wiem dobrze, że nie możesz zapomnieć o tych, którzy Cię szukają, ani nie możesz zawieść tych, co w Tobie pokładają nadzieję. Lecz wiem również, że im natarczywiej proszę o Twoją opiekę, tym pewniej i pełniej ją otrzymam. Dlatego proszę Cię teraz i błagam, abyś uwolnił mnie ode mnie samego i nie pozwolił mi być posłusznym innej woli niż Twoja. Błagam Cię również z tego samego powodu, abyś w swoim nieskończonym miłosierdziu raczył pamiętać o mojej słabości. Proszę także, abyś nie był względem mnie surowy, lecz pobłażliwy.
       Nie zsyłaj na mnie, o mój umiłowany Panie, nie zsyłaj na mnie, jeśli mi wolno tak prosić, tych doświadczeń, jakie mogą znosić tylko święci. Zlituj się nad moją słabością... Wszystko oddaję w Twoje ręce, o mój umiłowany Zbawicielu, ponieważ nie chcę układać się z Tobą. Jeśli zechcesz zesłać na mnie najtrudniejsze doświadczenia, użycz także łaski, napełnij mnie swoją siłą i swoją pociechą, aby te doświadczenia nie były dla mnie przyczyną śmierci, lecz życia i zbawienia (J. H. Newman).

Źródło: http://mateusz.pl/czytania/2011/

środa, 29 czerwca 2011

WYTRWALI W MODLITWIE

"„Dusza moja pożąda Ciebie w nocy, duch mój poszukuje Cię rankiem” (Iz 26, 9)
„Modlitwa wewnętrzna zasadza się na miłości, byłoby więc błędem myśleć, że nie ma modlitwy, jeśli ktoś nie rozporządza potrzebnym czasem i samotnością” (T.J.: Ż. 7, 12). Właśnie dlatego, że modlitwa opiera się przede wszystkim na miłości i z niej wypływa, możliwe jest przedłużanie jej poza czas wyłącznie na nią przeznaczony. Jeśli nie można nieustannie myśleć o Bogu, bądź dlatego, że umysł się męczy, bądź dlatego, że wiele zajęć wymaga całej uwagi, to można miłować i pragnąć Boga zawsze, nawet wówczas gdy myśl musi się zajmować czym innym. Miłość polega właśnie na tym wewnętrznym skierowaniu woli do Boga, a to może i powinno istnieć nawet podczas wykonywania obowiązków, które całkowicie zajmują rozum; owszem, takie nastawienie może stać się gorętsze dzięki pragnieniu wykonania każdej czynności z miłości ku Bogu, by Mu sprawić przyjemność i oddać chwałę. „Przyczyną modlitwy — poucza św. Tomasz — jest pragnienie wzbudzone przez miłość... A to pragnienie w nas powinno być nieustannie, albo w akcie, albo też wirtualnie... Mówi się, że ktoś modli się stale... dzięki ciągłości swojego pragnienia” (II-a II-ae, 83, 14). Im bardziej żywe, wytrwałe, zdolne natchnąć i opanować całe życie chrześcijanina jest pragnienie Boga, tym bardziej nieustanna jest jego modlitwa i tym lepiej spełnia polecenie Pisma świętego: „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie” (1 Kor 10, 31). Na chwałę Boga, z miłości ku Bogu, który nie jest daleko od nas, lecz w nas, bardziej nam bliski niż my sami sobie. On w głębi naszego jestestwa budzi pragnienie siebie, rozlewa i ożywia miłość. Jeśli nie będziemy zamknięci na Jego natchnienia, głusi na wezwania, znajdziemy w sobie, płynące z Boga, niewyczerpane źródło pragnienia i coraz to gorętszej miłości. „Módl się zawsze nieustannym pragnieniem opartym na wierze, nadziei, miłości — mówi św. Augustyn. — Ponieważ nie masz czasu modlić się długo, trzeba się stale modlić takim właśnie pragnieniem”.


  • O Boże mój, dusza moja omdlewa z pragnienia, by zjednoczyć i głęboko połączyć się z Tobą słodkim i świętym węzłem nierozerwalnej miłości! Czego mam szukać w niebie? Czego mam pragnąć na ziemi? Boga mojego serca, Boga, który będzie moim dziedzictwem na wieki! Och, kiedyż przeminie dla mnie całkowicie gwar świata? Kiedyż wreszcie uwolnię się od więzów, trosk i zmiennych kolei świata? Kiedy zakończy się moja pielgrzymka, smutne więzienie na tym miejscu wygnania? Kiedy ujrzę zanikający cień śmierci i wschodzący brzask wiecznej światłości? Kiedy będę wolny od ciężaru tego ciała, kiedy będę radował się Tobą i chwalił Cię wiecznie i bez przeszkód, razem z Twoimi Świętymi? O Boże mój, miłości moja, moje jedyne pragnienie, moje jedyne dobro! (Bł. Ludwik Blozjusz).
  • Każde moje pragnienie jest znane Tobie, o Panie, nie ludziom, którzy nie mogą widzieć serca, lecz Tobie...
       Spraw, aby moje pragnienie było zawsze przed Tobą, a Ty, o Ojcze, który widzisz w skrytości, wysłuchasz je. Moje pragnienie jest moją modlitwą; jeśli pragnienie trwa, trwa i modlitwa... Może bez przerwy zginamy kolana, upadamy na twarze lub wznosimy ręce, by wypełnić nakaz: módlcie się nieustannie?... Daj mi zrozumieć, Panie, że istnieje inna modlitwa wewnętrzna, która nie zna przerwy: pragnienie...
       Spraw, abym nigdy nie przestał pragnąć, abym nie ustał nigdy modlić się... Przed Tobą jest każde moje pragnienie. A jeśli przed Tobą jest pragnienie, czyż nie będzie przed Tobą także moje westchnienie? Jak mogłoby ono nie być, skoro westchnienie jest głosem pragnienia?...
       Jeśli w sercu żyje pragnienie, żyje również westchnienie; nie zawsze dociera ono do uszu ludzi, lecz nigdy, o Boże, nie pozostaje daleko od Twoich uszu (św. Augustyn).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 340"



Żródło: http://mateusz.pl/czytania/2011/

niedziela, 26 czerwca 2011

Komentarz do I czytania:

"Tego typu spotkania są najbardziej twórczymi spotkaniami na ziemi. Przyjęcie człowieka dobrego, otwarcie dlań serca i domu, to jedno z napiękniejszych wydarzeń, jakie można przeżyć w życiu. Ma ono miejsce wówczas, gdy człowiek sam pragnie dobra, żyje dobrem, kocha to, co dobre. To warunek numer jeden. Zresztą człowiek prawy nigdy nie zamieszka w domu człowieka nieuczciwego. Zaglądnie, może spożyć raz lub drugi posiłek, ale widząc wystrój domu zaprojektowany przez egoizm i nieprawość, nigdy w nim nie zamieszka.

Drugim warunkiem jest poszukiwanie ludzi wielkiego ducha, uczciwych, wartościowych. Szunemitka w tłumie dostrzegła „męża Bożego”. Mogła zaprosić do domu tysiąc innych, nie uczyniła tego. Ona chciała wejść w bliski kontakt z człowiekiem czystego serca. To pragnienie decydowało o wystroju całego jej domu, to ono sprawiło, że Elizeusz chętnie zatrzymywał się u niej.
Takie spotkanie jest zawsze obustronnie twórcze. Elizeusz znalazł miejsce, gdzie mógł głowę skłonić. Szunemitka otrzymała dar macierzyństwa i mogła przeżywać szczęście pielęgnowania i wychowywania syna.



To tymi połączeniami serc dobrych przepływa na ziemi łaska, to ona decyduje o rozlewaniu się po świecie autentycznej dobroci. Ona przepływa z serca w serce. Bywa, że losy rozdzielą takich ludzi tysiącami kilometrów, dziesiątkami lat, ale raz urządzony pokoik na górze dla prawdziwego przyjaciela, nigdy nie zostanie przez nikogo zajęty. On zawsze czeka, a gdy nastąpi spotkanie, wydaje się jakby rozstanie miało miejsce wczoraj. Te więzy ducha są mocniejsze niż więzy ciała. Zdarza się, że matka, ojciec, syn, córka, mąż, żona nie potrafią urządzić w sercu małego pokoiku dla swoich najbliższych, a uczyni to człowiek zupełnie nieznany. Jego serce bowiem jest szerzej otwarte na dobroć niż serca najbliższych krewnych.
Jezus przybył, by pobłogosławić te więzy ludzkiego serca. Wystarczy wejść z Nim i Apostołami do domu Łazarza w Betanii i zobaczyć, jak jest przyjmowany przez Martę i Marię, by zrozumieć, że w Ewangelii te więzy serca otwartego na „męża Bożego” są wyżej stawiane niż więzy rodzinne."
Ks. Edward Staniek

26.06.2011

(2 Krl 4,8-11.14-16a)
Pewnego dnia Elizeusz przechodził przez Szunem. Była tam kobieta bogata, która zawsze nakłaniała go do spożycia posiłku. Ilekroć więc przechodził, udawał się tam, by spożyć posiłek. Powiedziała ona do swego męża: Oto jestem przekonana, że świętym mężem Bożym jest ten, który ciągle do nas przychodzi. Przygotujmy mały pokój górny, obmurowany, i wstawmy tam dla niego łóżko, stół, krzesło i lampę. Kiedy przyjdzie do nas, to tam się uda. Gdy więc pewnego dnia Elizeusz tam przyszedł, udał się do górnego pokoju i tamże położył się do snu. Mówił dalej: Co więc można uczynić dla niej? Odpowiedział Gechazi: Niestety, ona nie ma syna, a mąż jej jest stary. Rzekł więc: Zawołaj ją! Zawołał ją i stanęła przed wejściem. I powiedział: O tej porze za rok będziesz pieściła syna.

(Ps 89,2-3.16-19)
REFREN: Na wieki będę sławił łaski Pana
Na wieki będę śpiewał o łasce Pana,
moimi ustami będę głosił Twą wierność
przez wszystkie pokolenia.
Albowiem powiedziałeś:
„Na wieki ugruntowana jest łaska”,
utrwaliłeś swą wierność w niebiosach.
Błogosławiony lud, który umie się cieszyć
i chodzi, Panie, w blasku Twojej obecności.
Cieszą się zawsze Twym imieniem,
wywyższa ich Twoja sprawiedliwość.

Bo Ty jesteś blaskiem ich potęgi,
a przychylność Twoja dodaje nam mocy.
Bo do Pana należy nasza tarcza

a król nasz do świętego Izraela.

(Rz 6,3-4.8-11)
Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie.

(Mt 10,40)
Kto przyjmuje apostoła, przyjmuje Chrystusa, a kto przyjmuje Chrystusa, przyjmuje Ojca, który Go posłał.

(Mt 10,37-42)
Jezus powiedział do apostołów: Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto przyjmuje proroka, jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego, jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma. Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.

 Jak niepojęte myśli są Twoje...

 

Modlitwa I


Chciałabym umieć pisać, jak kiedyś, ale ku chwale Boga. Zostawiając te wszystkie lata ciemności za sobą. Świadoma tego, że Bóg daje mi nowe życie. Życie w Nim. O jakże łatwiej by było gdybym w każdej chwili mojego życia znała wolę Boga. Wtedy może nigdy nie skręciłabym w złą ścieżkę. Dlatego proszę Cię Boże, prowadź. I będę nadal to powtarzać aż będzie to najczystsza forma mojej wolnej woli, w Twoje ręce Boże składam życie moje, moją duszę, nie moja, ale Twoja Wola niech się stanie. Amen.



sobota, 25 czerwca 2011

Eucharystia

"Panie, Ty znasz wszystkie moje potrzeby, uczyń ze mną, co chcesz. Ja zdaję się całkowicie na Ciebie i kryję się w Tobie w każdym cierpieniu beż najmniejszego lęku (Ruysbroeck)."


"Każdego ranka we Mszy św.. .. ofiaruję się Ojcu, złożę siebie jako żertwę razem z Synem, by być przemienioną i wyniszczoną w Komunii przez Ducha Świętego, i w Komunii umocnię moje zjednoczenie z Tobą, o Trójco Przenajświętsza... będę się radowała na myśl, że każdy dobry uczynek tego dnia dokona we mnie Twojego niewidzialnego zstąpienia.
   Tak, o Ojcze, niechaj narodzi się we mnie Twoje Słowo, a Ty, poznając Je we mnie, umiłuj Je, Ono zaś niech umiłuje Ciebie. Z Nim razem tchnij we mnie Twoją Miłość, a ponieważ miłość przekształca miłującego w umiłowanego, racz przemienić mnie w Ducha Świętego.
   O zdroju życia, o życiodajna światłości, o nieskończona miłości, pozostań we mnie i zamieszkaj we mnie na zawsze. Utwierdź mnie w sobie, w pokoju i radości Twojego Ducha, czyniąc mnie niewzruszoną, wolną i prostą. Pragnę współpracować z Twoim działaniem uświęcającym. Pragnę ukryć się i skupić cała w Tobie i objąć w Tobie wszystkie dusze, miłować Cię oraz służyć Ci w bliźnim wielkodusznie, z braterską miłością, zapominając o sobie.
   Pozostań we mnie jak w swojej świątyni, w której pragnę żyć z Tobą, w świetle wiary, opromienionej darem mądrości, czekając na oglądanie Ciebie twarzą w twarz w Raju, na wiecznej uczcie miłości (s. Karmela od Ducha Świętego)."


25.06.2011

(Rdz 18,1-15)
Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia. Abraham spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. Ujrzawszy ich podążył od wejścia do namiotu na ich spotkanie. A oddawszy im pokłon do ziemi, rzekł: O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi! Przyniosę trochę wody, wy zaś raczcie obmyć sobie nogi, a potem odpocznijcie pod drzewami. Ja zaś pójdę wziąć nieco chleba, abyście się pokrzepili, zanim pójdziecie dalej, skoro przechodzicie koło sługi waszego. A oni mu rzekli: Uczyń tak, jak powiedziałeś. Abraham poszedł więc spiesznie do namiotu Sary i rzekł: Prędko zaczyń ciasto z trzech miar najczystszej mąki i zrób podpłomyki. Potem Abraham podążył do trzody i wybrawszy tłuste i piękne cielę, dał je słudze, aby ten szybko je przyrządził. Po czym, wziąwszy twaróg, mleko i przyrządzone cielę, postawił przed nimi, a gdy oni jedli, stał przed nimi pod drzewem. Zapytali go: Gdzie jest twoja żona, Sara? - Odpowiedział im: W tym oto namiocie. Rzekł mu [jeden z nich]: O tej porze za rok znów wrócę do ciebie, twoja zaś żona Sara będzie miała wtedy syna. Sara przysłuchiwała się u wejścia do namiotu, [które było tuż] za Abrahamem. Abraham i Sara byli w bardzo podeszłym wieku. Toteż Sara nie miewała przypadłości właściwej kobietom. Uśmiechnęła się więc do siebie i pomyślała: Teraz, gdy przekwitłam, mam doznawać rozkoszy, i mój mąż starzec? Pan rzekł do Abrahama: Dlaczego to Sara śmieje się i myśli: Czy naprawdę będę mogła rodzić, gdy już się zestarzałam? Czy jest coś, co byłoby niemożliwe dla Pana? Za rok o tej porze wrócę do ciebie, i Sara będzie miała syna. Wtedy Sara zaparła się, mówiąc: Wcale się nie śmiałam - bo ogarnęło ją przerażenie. Ale Pan powiedział: Nie. Śmiałaś się!

(Łk 1,46-50.53-54)
REFREN: Bóg zawsze pomny na swe miłosierdzie
Wielbi dusza moja Pana
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy,
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia.
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny,
święte jest imię Jego.
Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie
nad tymi, co się Go boją.
Głodnych nasycił dobrami,
a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za sługą swoim, Izraelem,
pomny na swoje miłosierdzie.

(Mt 8,17)
Jezus wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby.

(Mt 8,5-17)
Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi. Rzekł mu Jezus: Przyjdę i uzdrowię go . Lecz setnik odpowiedział: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: Idź! - a idzie; drugiemu: Chodź tu! - a przychodzi; a słudze: Zrób to! - a robi. Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim. A synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz - w ciemność; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów . Do setnika zaś Jezus rzekł: Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś. I o tej godzinie jego sługa odzyskał zdrowie. Gdy Jezus przyszedł do domu Piotra, ujrzał jego teściową, leżącą w gorączce. Ujął ją za rękę, a gorączka ją opuściła. Wstała i usługiwała Mu. Z nastaniem wieczora przyprowadzono Mu wielu opętanych. On słowem wypędził złe duchy i wszystkich chorych uzdrowił. Tak oto spełniło się słowo proroka Izajasza: On wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby.

24.06.2011

(Iz 49,1-6)
Wyspy, posłuchajcie Mnie! Ludy najdalsze, uważajcie! Powołał Mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki Mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie. I rzekł mi: Tyś Sługą moim, Izraelu, w tobie się rozsławię. Ja zaś mówiłem: Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły. Lecz moje prawo jest u Pana i moja nagroda u Boga mego. Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg mój stał się moją siłą. A teraz przemówił Pan, który mnie ukształtował od urodzenia na swego Sługę, bym nawrócił do Niego Jakuba i zgromadził Mu Izraela. A mówił: To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi.

(Ps 139,1-3.13-15)
REFREN: Sławię Cię, Panie, za to, żeś mnie stworzył.
Przenikasz i znasz mnie, Panie,
Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję.
Z daleka spostrzegasz moje myśli,
przyglądasz się, jak spoczywam i chodzę,
i znasz moje wszystkie drogi.
Ty bowiem stworzyłeś moje wnętrze
i utkałeś mnie w łonie mej matki.
Sławię Cię, żeś mnie tak cudownie stworzył,
godne podziwu są Twoje dzieła.
I duszę moją znasz do głębi.
Nie tajna Ci istota,
kiedy w ukryciu nabierałem kształtów,
utkany we wnętrzu ziemi.

(Dz 13,22-26)
W synagodze w Antiochii Pizydyjskiej Paweł powiedział: Bóg dał ojcom naszym Dawida na króla, o którym też dał świadectwo w słowach: Znalazłem Dawida, syna Jessego, człowieka po mojej myśli, który we wszystkim wypełni moją wolę. Z jego to potomstwa, stosownie do obietnicy, wyprowadził Bóg Izraelowi Zbawiciela Jezusa. Przed Jego przyjściem Jan głosił chrzest nawrócenia całemu ludowi izraelskiemu. A pod koniec swojej działalności Jan mówił: " Ja nie jestem tym, za kogo mnie uważacie. Po mnie przyjdzie Ten, któremu nie jestem godny rozwiązać sandałów na nogach ". Bracia, synowie rodu Abrahama, i ci spośród was, którzy się boją Boga! Nam została przekazana nauka o tym zbawieniu.

(Łk 1,76)
Ty, dziecię, zwać się będziesz prorokiem Najwyższego, gdyż pójdziesz przed Panem przygotować Mu drogę.

(Łk 1,57-66.80)
Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Jednakże matka jego odpowiedziała: Nie, lecz ma otrzymać imię Jan. Odrzekli jej: Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię. Pytali więc znakami jego ojca, jak by go chciał nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: Jan będzie mu na imię. I wszyscy się dziwili. A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił wielbiąc Boga. I padł strach na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: Kimże będzie to dziecię? Bo istotnie ręka Pańska była z nim. Chłopiec zaś rósł i wzmacniał się duchem, a żył na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed Izraelem.

23.06.2011

(Pwt 8,2-3.14b-16a)
Mojżesz powiedział do ludu: Pamiętaj na wszystkie drogi, którymi cię prowadził Pan, Bóg twój, przez te czterdzieści lat na pustyni, aby cię utrapić, wypróbować i poznać, co jest w twym sercu; czy strzeżesz Jego nakazu, czy też nie. Utrapił cię, dał ci odczuć głód, żywił cię manną, której nie znałeś ani ty, ani twoi przodkowie, bo chciał ci dać poznać, że nie samym tylko chlebem żyje człowiek, ale człowiek żyje wszystkim, co pochodzi z ust Pana. Nie zapominaj o Panu, Bogu twoim, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. On cię prowadził przez pustynię wielką i straszną, pełną wężów jadowitych i skorpionów, przez ziemię suchą, bez wody, On ci wyprowadził wodę ze skały najtwardszej. On żywił cię na pustyni manną, której nie znali twoi przodkowie.


(Ps 147,12-15.19-20)

REFREN: Kościele święty, chwal swojego Pana

Chwal, Jerozolimo, Pana,
wysławiaj Twego Boga, Syjonie.
Umacnia bowiem zawory bram twoich
i błogosławi synom twoim w tobie.
Zapewnia pokój twoim granicom
i wyborną pszenicą hojnie ciebie darzy.
Śle swe polecenia na krańce ziemi,
i szybko mknie Jego słowo.
Oznajmił swoje słowo Jakubowi,
Izraelowi ustawy swe i wyroki.
Nie uczynił tego dla innych narodów
Nie oznajmił im swoich wyroków.


(1 Kor 10,16-17)

Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czy nie jest udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa? Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba.


(J 6,51)
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.


(J 6,51-58)

Jezus powiedział do Żydów: Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: Jak On może nam dać /swoje/ ciało do spożycia? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.


Procesja na uroczystość Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (Boże Ciało)

PRZY PIERWSZYM OŁTARZU
(Mt 26,17-19.26-29)
W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go: Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia? On odrzekł: Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka, i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami. Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę. A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje. Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. Lecz powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z tego owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę z wami nowy, w królestwie Ojca mojego.

PRZY DRUGIM OŁTARZU
(Mk 8,1-9)
W owym czasie, gdy znowu wielki tłum był z Nim i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: żal mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. A jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze; bo niektórzy z nich przyszli z daleka. Odpowiedzieli uczniowie: Skąd tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem? Zapytał ich: Ile macie chlebów? Odpowiedzieli: Siedem. I polecił ludowi usiąść na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je rozdzielali. I rozdali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo i polecił je rozdać. Jedli do sytości, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił.

PRZY TRZECIM OŁTARZU
(Łk 24,13-16.28-35)
Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.

PRZY CZWARTYM OŁTARZU
(J 17,20-26)
Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich.